https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złodzieje dręczą inowrocławskich działkowców

DARIUSZ NAWROCKI
Maria Kruszyna ma działkę na Ogrodach im. generała Waltera. Kilka dni temu złodzieje po raz kolejny zdewastowali jej domek. Powybijali szyby, zniszczyli drzwi, radio i telewizor, ukradli kosiarkę i pamiątkową szablę po ojcu.
Maria Kruszyna ma działkę na Ogrodach im. generała Waltera. Kilka dni temu złodzieje po raz kolejny zdewastowali jej domek. Powybijali szyby, zniszczyli drzwi, radio i telewizor, ukradli kosiarkę i pamiątkową szablę po ojcu. fot. DARIUSZ NAWROCKI
Działkowicze mają już dość drobnych złodziejaszków i wandali znęcających się nad ich dobytkiem. Apelują do policji o pomoc.

Wybijają szyby, wyłamują drzwi, zrywają instalację elektryczną. Rozwalają radia i telewizory w poszukiwaniu miedzianych elementów, które mogłyby im przynieść jakiś dochód. Przy okazji pustoszą domki. Zabierają ze sobą narzędzia, kosiarki, a nawet wanny.

- Nie opłaca mi się wymieniać drzwi na nowe. Przyjdzie noc i znów ktoś mi je rozbije - żali się młody inowrocławianin, właściciel działki przy alei Niepodległości. Starszy emeryt po jednym z włamań do altany, nie wstawił nowej szyby. Okno przykrył dyktą.

- Miałem nadzieję, że gdy znów odwiedzą mnie złodzieje, wejdą właśnie przez to okno. A oni zbili mi kolejne - opowiada i wskazuje straty. Złodzieje zniszczyli mu radio i zerwali przewody elektryczne.

- Gorącej kawy na działce już się nie napiję - wyznaje ze smutkiem.

Nie wierzą w sprawiedliwość

W pomoc policji i sądu już nie wierzą.

- Przed laty zgłosiłam kradzież. Policja złapała złodzieja. Dostał wyrok... w zawieszeniu. Chodził i śmiał się, że i tak nikt mu nic nie zrobi - opowiada jedna z działkowiczek.

Inna zapytała raz policjanta: - A może na noc moje ogrodzenie będę podłączała do prądu? Jak złodziej będzie próbował się do mnie dostać, to chociaż dostanie nauczkę - wspomina. Policjant jej to odradził. Uprzedził, że jak złodziejowi stanie się krzywda, to ona może mieć kłopoty z prawem.

Kilka osób zdradziło nam, że zgłaszali kradzieże i dewastacje na policję. - Policjant zachęcał mnie, bym oficjalnie sprawy nie zgłaszał. Tłumaczył, że to niska szkodliwość czynu, że trudno złapać złodzieja, że będę co dwa tygodnie wzywany na komendę - opowiada jeden z działkowców. Więc zrezygnował.

Dzwońmy na policję

Joanna Wrzesińska, rzecznik prasowy inowrocławskiej policji, z powodu braku szczegółów nie potrafi odnieść się do wszystkich zarzutów naszych rozmówców. Zachęca, by mimo swoich negatywnych doświadczeń, zgłaszali wszelkie przypadki kradzieży i dewastacji.

- Dzięki takim głosom możemy odpowiednie organizować służbę i szukać skutecznych rozwiązań na walkę z wandalami i złodziejami. To jest podstawa do walki z przestępcami - mówi.

Tłumaczy, że policja prowadzi działania profilaktyczne: spotyka się z działkowcami, przeprowadza patrole na działkach, zachęca do bacznego rozglądania się w poszukiwaniu obcych i dziwnie zachowujących się ludzi.

Pani rzecznik zachęca mieszkańców do współpracy. Podaje przykłady patroli obywatelskich, które powstają w Polsce. Dzięki nim złodziejom i wandalom "pracuje się" znacznie gorzej.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~Lesiu12345~
Słyszałem tez jedna historyjke co była na działkach waltera. Jeden ogrodnik trzymał w altance 5 litrowe baniaki do wina, ktore lezakowało w nich i sie robiło. Gdy mu sie wkradali to zawsze te wino wypili. Az pewnego dnia ogrodnik sie wkurzył poszedł do apteki i kupił srodek na przeczyszczenie. Cała zawartość opakowania wsypał do butli z winem, i specjalne butle zostawił na widocznym miejscu w altanie. Gdy na nastepny dzien przyszedł zobaczył ze włamali się. Szybko spojrzał na butle z winem, a butla oprózniona !!!!! Od tego momentu juz złodzieje nie włamywali sie do niego.
w
wnuczek
Moi obaj dziadkowie mieli i mają działki obok siebie /stąd się wziąłem/
Dziadkom też się włamywali, a było to w latach 80-tych.
Najpierw dziadek od mamy wstawił w drzwi taki mechanizm na sprężynie, który w przypadku otwarcia drzwi walił złodzieja i ranił.
Długo był spokój, aż włamali się dziadkowi od taty.
Ten był i jest nerwus.
Załatwił sobie od znajomego petardę i przed każdym wyjściem z altany zawieszał ją na takim spec uchwycie przy drzwiach i oknie.
No i trafiła kosa na kamień
I chociaż od tamtej petardy minęło ponad 20 lat, to obaj złodzieje do dziś do siebie mówią głośno , a jeden z nich co jakiś czas spod skóry wyjmuje sobie nadal kawałki szkła.
Dziadkom jakoś się nie włamują ...
Uchwyt mogę pożyczyć
~Lesiu12345~
Moj dziadek ma działkę na Ogrodach im . Generała Waltera w Inowrocławiu. Problem włamań jest bardzo ciężki. Złodzieje kradną wszystko co popadnie, najczęściej złom m.in krany, wanny, beczki, blachy, pręty,rury itp. co do patroli kiedyś sami działkowcy chodzili i patrolowali teren tego ogrodu, moj dziedek tez chodził. Ja niestety nie mogłem na patrol taki iść bo zbyt mały byłem.Dziadek więc mi opowiadal jak było. Szli grupami po nocy z latarkami, nie przychodzili wszyscy co mieli się stawić ( może ze strachu ???) . Wiadomo teren działek obejmował od Poznańskiej do Szymborskiej ulicy, raczej nie udało się w 100% upilnować terenu. Dziadek opowiadał gdy szedł z swoim siąsiadem i patrolował poludniową część ogrodu , to złodzieje grasowali gdzie indziej. Złodzieji na gorącym uczynku nie złapali, najwyżej może przestraszyli. Zas potem jescze było tak że złodzieje to nawet czekali gdy patrol taki przejdzie, a potem zaczęli włamywać się.Każdy wiedział skąd byli złodzieje..... to ci z baraków z ulicy szymborskiej obok działek !!!!!!!!! Były to przypuszczenia tylko, ale pewnie trafione. proponuję nie trzymac na działkach cennych przedmiotów, zegarków, pił elektrycznych i spalinowych, kosiarek,telewizorów. Dużo zamków założyć , okna albo kraty założyć albo zamurować.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska