W rowerowych statystykach przodują dwa największe toruńskie osiedla - Skarpa i Rrubinkowo, czyli rejon działania Komisariatu IV Policji. W tym półroczu ze swoimi cackami pożegnało się tam 191 rowerzystów. To o 116 więcej w stosunku do półrocza w 2001 r. Nie odnotowano natomiast - i to w całym mieście - żadnego rozboju na rowerzyście.
Na własne życzenie
- Jeśli chodzi o kradzieże to część z nich jest niemal na życzenie - tłumaczy mł. insp. Leszek Kędzior, komendant Komisariatu IV Policji. - Użytkownicy zostawiają swoje pojazdy przed sklepem, pod blokiem czy na klatce schodowej bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, a okazja czyni złodzieja. Nie zdarzyło się za to, by ktoś "pożyczył" sobie rower, pojeździł i porzucił. W zeszłym roku taki przypadek był.
Wciąż rajem dla kolekcjonerów jednośladów są piwnice. I nie dziwi fakt, że więcej rowerów ginie w wyniku włamania. W półmroku złodziej jest mniej widoczny, ma więcej czasu, a poza tym kogo interesuje, kto w ogóle wychodzi z wieżowca z rowerem...?
- Właściwie nie ma ślepego włamania - dodaje mł. insp. Kędzior - Z reguły złodzieje wiedzą, gdzie i po co idą. Niewykluczone, że informacje czerpią od młodych mieszkańców, którzy mają najlepsze informacje kto i jakim rowerem jeździ. Przede wszystkim ich łupem padają rowery, które widać przez piwniczne drzwi. Bardzo chętnie zaglądają do schowków między piętrami, garaży i wózkowni. I raczej nie wychodzą stamtąd z pustymi rękami.
"Biznes" młodych
Kartoteki policyjne pokazują, że w rowerowy biznes wchodzą najczęściej młodzi ludzie - Przeważnie są to nieletni - dodaje Leszek Kędzior - Zabierają głównie "górale" i egzemplarze bmx. Stają się przy tym coraz bardziej bezczelni. Nie tak dawno zatrzymaliśmy 3 niespełna 17-letnich chłopaków, którzy przemalowywali sprayem rower przed blokiem, w którym mieszkali.
Niestety, nie ma skutecznego zabezpieczenia przed kolekcjonerami jednośladów. Sprzętem najbardziej popularnym, z którym "fachowcy" praktycznie się nie rozstają, są tzw. nożyce dla działkowców. Z łatwością przecinają wszelkie linki i blokady. W naszych piwnicach nieproszeni goście z reguły też nie muszą specjalnie się natrudzić - wystarczy łom czy przecinak. Ostatnio na rynku rowerowym znalazł się nawet sprzęt do wspinaczki. Na terenie komisariatu II odnotowano przypadek zniknięcia roweru z balkonu na II piętrze.
Najlepiej z ochroniarzem
- Na rowerową przejażdżkę najlepiej wybrać się we dwójkę, wtedy jedna osoba zawsze może przypilnować pojazdów - _mówi nadkom. Grzegorz Grochowski, komendant Komisariatu II Policji. - Bardzo ważne jest to, aby nasz rower był dobrze oznakowany - miał indywidualny numer. Nie zaszkodzi, gdy ma dodatkowe oznaczenia znane tylko nam. Wtedy, kiedy już znajdzie się w naszym depozycie, łatwiej go zidentyfikować.
Zdarza się jednak, że nawet numery nie pomogą. Niedawno w jednej z firm produkującej bicykle zacięła się maszyna. Efekt był taki, że 1000 osób kupiło rowery o tym samym numerze ramy.
- _Nie zdarzyło się ostatnio, abyśmy natknęli się na rowerowego potentata - dodaje Leszek Kędzior. - Ale 4 lata temu schwytaliśmy prawdziwego hurtownika w tej branży. Miał ok. 40 lat i pochodził z Aleksandrowa Kujawskiego. Działał w Toruniu i kradł wyłącznie rowery, a potem wysyłał je do Warszawy. Na koncie miał ok. 250 sztuk. To rzeczywiście był biznes na duża skalę. Obecnie siedzi i na szczęście nie ma następcy.
To już jest hurt__
Z naszych informacji wynika jednak, że pojawił się człowiek, który być może będzie chciał mu dorównać. Na razie rozpoczął działalność na Rubinkowie i chętnie skupuje kradzione rowery. Na przestępczą drabinkę wspina się powoli. Kto wie, może jeśli zostanie, jak podobno zamierza, zięciem niejakiego pana W. - dobrego znajomego Adama R., zrobi karierę w tej branży? Choć mówi się, że policja ma już na niego oko.
Całkiem nieźle na rowerowym biznesie wychodzi także jedna z rodzin zamieszkała w bloku przy ul. Kraszewskiego. W sezonie można u nich zamówić nawet określony model. Od studentów kasują od 100 do 200 zł za sztukę.
Jeszcze dwa lata temu rowery z odzysku można było spotkać na giełdzie przy ul. Towarowej.Teraz rabusie jak najszybciej starają się pozbyć niewygodnego towaru. Z reguły szybko wywożą go poza miasto.
Pracowici specjaliści
- Nie zdarza się, by kradzione rowery sprzedawane były na targowiskach - tłumaczy komendant Kędzior - Dla złodzieja to zbyt duże ryzyko. Nie trafiliśmy też na warsztat, w którym znaleźlibyśmy zdobyczne jednoślady. Takie przeróbki są po prostu nieopłacalne i dlatego rabusie wolą sprzedać rower na części, albo przemalować sprayem, czy spiłować pola numerowe.
Rowerowy sezon trwa od kwietnia do grudnia i, jak pokazują statystyki, biznes na dwóch kółkach wciąż się opłaca. Rabusie gustują w rowerach o podobnej wartości - od 300 do 700 zł. Policjanci pamiętają jednak przypadek zniknięcia prawdziwego cacka wartego prawie 4 tys. "Profesjonaliści" potrafią ukraść 6 rowerów w ciągu dnia.
Temida jest wyrozumiała...
- Za kradzież bicykla można trafić za kratki na okres od 6 miesięcy do 5 lat - mówią policjanci - Kiedy jest to kradzież z włamaniem, górna granica zagrożenia wynosi 10 lat. W rzeczywistości jednak dorosły dostaje karę w zawiasach, a nieletni - kuratelę rodziców. Dlatego często kradną dalej
- Złodzieja roweru trudno wykryć - przyznaje natomiast podisp. Janusz Nędzusiak, oficer prasowy KMP w Toruniu. - Odzyskanie jednośladu jest często kwestią przypadku. Szczęście miał ostatnio jeden z mieszkańców ul. Migdałowej, który zauważył swój pojazd na ulicy w 10 dni po kradzieży.
Kradzieże rowerów stanowią zaledwie kilka procent wszystkich przestępstw tego rodzaju na terenie działania toruńskiej komendy - dodaje. - Policjanci nie bagatelizują problemu. Rowerzyści są sprawdzani bardzo często. Organizowane są specjalne akcje, podczas których funkcjonariusze w cywilu kontrolują m.in. warsztaty i targowiska. Niestety, nie przynoszą one często oczekiwanego skutku.
Od stycznia do lipca na obszarze działania KMP w Toruniu zginęło 511 rowerów - z tego 185 w wyniku kradzieży, 185 na skutek włamania. W zeszłym roku o tej porze ubyło ich 290 (155 - kradzieże, 123 włamania i 7 -rozboje) W samym Toruniu w ciągu ostatnich 7 miesięcy zniknęło 445 jednośladów (165 kradzieże, 277 - włamania) - w zeszłym roku tylko 261 (138 - kradzieże, 111- włamania, 7- rozboje).
