42-letnia Małgorzata P. pracowała w jednym z urzędów pocztowych w Chojnicach. Pracodawcy wydawała się sumienną i rzetelną pracownicą, więc swego czasu zapadła decyzja, że P. nadaje się do pełnienia odpowiedzialnej funkcji przy okienku. Tak się stało i P. przez długi czas obsługiwała klientów. Wydawała znaczki, pobierała pieniądze. Każdego dnia miała więc do czynienia z niemałą gotówką. Wydawało się, że nie można mieć do niej żadnych pretensji, bo wywiązywała się z powierzonych jej obowiązków.
Przeczytaj również: Poczta Polska istnieje dzięki więzieniom?
Z czasem wyszło jednak, że P. nie do końca jest taką pracownicą, za jaką mają ją koleżanki i jej szefowie. Kobieta przez długi czas, jak zarzucono jej w prokuratorskim akcie oskarżenia, od 17 stycznia do 27 czerwca tego roku, posługiwała się podrobionym znakiem opłat, tzw. znakiem frankującym.
Co to oznacza? Przyjmowana gotówka za zakupione znaczki przez klientów nie była odnotowywana w dokumentacji, więc P. mogła brać drobne do kieszeni.
Śledczy ustalili, że kobieta przez kilka miesięcy na kopertach naklejała podrobione znaki frankujące. P. oszukała w ten sposób Pocztę Polską na 5 tys. zł. Kobieta ma oddać skradzioną sumą, a karą będzie osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »