"Orlik" ma powstać na wolnym terenie w kształcie litery "L". Sąsiadować ma bezpośrednio z prywatną przychodnią i przedszkolem. Mieszkańcy ulicy Strażackiej mają żal, że o budowie boiska dowiedzieli się z "Pomorskiej".
- Nikt z nami tego nie konsultował. My, mieszkańcy ulicy Strażackiej protestujemy przeciw budowie kompleksu w sąsiedztwie naszych domów - mówią.
Nie ma w planie
Są zaskoczeni taką lokalizacją "Orlika". Tłumaczą, że w planie zagospodarowania przestrzennego przy ul. Strażackiej nie ma i nigdy nie było boiska. Obawiają się, że kompleks ten pogrzebie szansę rozbudowy przedszkola, które miało powstać na części tego gruntu.
Twierdzą, że "Orlik" początkowo miał "wylądować" przy stadionie.
- To byłoby najlepsze miejsce. Boiska nikomu by nie przeszkadzały. A my oczekujemy ciszy i spokoju - mówią. Obawiają się, że po wybudowaniu "Orlika" zwiększy się ruch samochodowy na ul. Strażackiej.
- Ta droga już dziś nie spełnia swojej roli. Jest za wąska. Gdzie będą parkowały samochody i autobusy przywożące młodzież na mecze piłkarskie? - pytają. Wystosowali do wójta pismo z żądaniem wskazania innej lokalizacji "Orlika". Po petycją podpisało się 16 mieszkańców ulicy.
Przez szosę nie puści
Wójt Henryk Styrna cały czas utrzymuje, że ulica Strażacka to znakomita lokalizacja dla "Orlika". - Już dziś dzieci często grają tam w piłkę - tłumaczy.
Uspokaja, że "Orlik" przy Strażackiej nie pokrzyżuje planów rozbudowy przedszkola.
- Tę inwestycję będziemy realizowali w przyszłym roku. "Orlik" może wspaniale sąsiadować z przedszkolem - zapewnia.
W związku z protestem podjął decyzję, aby o przyszłości "Orlika" zdecydowali mieszkańcy na zebraniu wiejskim, które ma odbyć się w najbliższym czasie.
- Na kompleks przy stadionie się nie zgodzę. Nie puszczę dzieci przez ruchliwą szosę - zapewnia.