Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoto wioślarskiej czwórki? Skończyło się blamażem!

(kf)
Trener Marian Drażdżewski
Trener Marian Drażdżewski archiwum
Srebrna czwórka bez sternika wagi lekkiej z Pekinu zapowiadała walkę o najcenniejszy medal. Zakończyła udział na ostatnim, 13. miejscu.

Łukasz Pawłowski, Łukasz Siemion, Miłosz Bernatajtys, Paweł Rańda, czwórka podopiecznych Mariana Drażdżewskiego wyspecjalizowała się w trafianiu z formą na jedną, główną imprezę sezonu. Tak było od IO w Pekinie. Tam czwórka z jedną zmianą, wówczas zamiast Siemiona wiosłował Bartłomiej Pawełczak, sięgnęła po wicemistrzostwo, później był brąz MŚ, srebro ME, a przed rokiem w Bled kwalifikacja olimpijska nie poparta jednak medalem, a zwycięstwem w finale B.

W tym sezonie czwórka tradycyjnie słabo spisywała się w zawodach Pucharu Świata. Forma miała przyjść na koniec lipca. Przyszła, ale nie najwyższa.

Przykro, że zawiedliśmy

Po sobotnim przedbiegu, gdy Polacy zajęli ostatnie - 4. miejsce, trener Drażdżewski wierzył jeszcze, że karta się odwróci. - Mimo że nie wyprzedziliśmy żadnej z osad, uważam, że po wróciliśmy do gry. Chłopacy są dobrze przygotowani fizycznie, wytrzymali bieg. Stawka jest jednak wyrównana, o czym świadczą różnice czasowe. Wierzę, że w końcu się przełamią.

Niestety, nie przełamali się. Do półmetka płynęli jeszcze na 3., premiowanej awansem do półfinału miejscu, za Amerykanami i Czechami. Na ostatnich 500 metrach doskonałym finiszem popisała się jednak nie nasza, a włoska czwórka i prysły marzenia o medalu.

Przeczytaj także: Wioślarstwo. Czwórka bez sternika wagi lekkiej odpada!

- W sporcie rywale ukazują twoje słabości. Przegraliśmy. Dzisiejszy poziom sportowy powinniśmy osiągnąć wcześniej. Doskoczyliśmy do czołówki, ale to za mało. Nigdy nie przypuszczałem, że tak skończymy. Tak nam przykro że zawiedliśmy kibiców - napisał w mailu "przegrany" trener Drażdżewski.

Czwórka dominatorów i dwójka bez w półfinale

Z pozostałych polskich osad, które w sobotę zaprezentowały się na torze w Eton najlepsze wrażenie zrobiła męska czwórka podwójna. Mistrzowie olimpijscy z Pekinu Wasielewski, Kolbowicz, Jeliński, Korol, choć na start, ze względu na zerwanie linki sterowniczej, dotarli w ostatniej chwili, zajęli 2. miejsce i awansowali do półfinału.

Podobnie uczyniła dwójka bez sternika Wojciech Gutorski, Jarosław Godek. W przedbiegu przegrała jedynie z dwójką Nowej Zelandii oraz Francuzami. Do ćwierćfinału zakwalifikował się Michał Słoma. Skiffista z Torunia zajął w eliminacjach 3. miejsce.

Poniżej oczekiwań spisała się męska ósemka. Podopieczni Wojciecha Jankowskiego z siódemką bydgoskich wioślarzy: Mikołajem Burdą, Piotrem Hojką, Krystianem Aranowskim, Rafałem Hejmejem, Piotrem Juszczakiem, Michałem Szpakowskim i sternikiem Danielem Trojanowski w składzie miała szansę na bezpośredni awans do finału A. Musiała jednak wygrać przedbieg. Rywale byli w zasięgu. Polacy zdołali wyprzedzić jedynie Ukrainę, a dali się wyprzedzić Amerykanom i Australijczykom i w poniedziałek o 10.50 czeka ich ciężka przeprawa w repesażu, gdzie muszą wyprzedzić przynajmniej 2 ósemki.

Przed podobnym wyzwaniem (10.40) stoi kobieca czwórka podwójna (Soćko, Leszczyńska, Lewandowska, Madaj), które w przedbiegu były 3. Pierwszy raz na olimpijskim torze wystartuje dzisiaj o 11.30 dwójka podwójna Magdalena Fularczyk, Julia Michalska.

Rafał Hejmej: Będzie lepiej!

Wioślarz ósemki tak ocenił pierwszy występ: - Na rozgrzewce wszystko dobrze funkcjonowało, a podczas startu wyszło wszystko inaczej. Sam sobie zadaję pytanie czego zabrakło, oglądałem ten bieg trzy razy i gorzej to wyglądało niż nasze odczucia. Start był mało dynamiczny i nierówny. Tuż po nim nasz sternik Daniel Trojanowski musiał użyć steru, by łódka utrzymała się prosto w torze. Każdy mocniejszy skręt steru wybija nas z rytmu, a zarazem łódka kładzie się na jedną ze stron, siły wioślarzy nie są równomiernie rozłożone. Właściwy rytm złapaliśmy na drugiej pięćsetce i powoli odrabialiśmy straty do rywali. Na półmetku jeszcze wszystko było możliwe. Założyliśmy sobie, że "odpalamy" na ostatnich 600 metrach. Coś drgnęło, lecz tym razem nie wystarczyło. Czujemy niedosyt. W repesażu musi być dużo lepiej. Jesteśmy dobrej myśli.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska