Zły długopis

     Dziecko pani B. kupiło zeszyty, długopisy i inne przybory szkolne. - W starostwie nie przyjęli jej rachunku i powiedzieli, że za europejskie stypendium można kupić artykuły sportowe albo podręczniki - _twierdzi matka dziewczynki. - To skandal, bo najpierw przyznawanie stypendiów się opóźniło i do rozliczeń nie można było przedstawiać wcześniejszych rachunków, a teraz jeszcze urzędnicy wmawiają mi, że za stypendium nie można kupić zeszytów! Rachunków za podręczniki dziecko nie mogło przedstawić, bo wystawiono je w poprzednich miesiącach, a przecież takie zakupy robi się raz w roku! Wygląda na to, że interpretacja przepisów jest dowolna, ponieważ w sąsiednim starostwie, inowrocławskim, podchodzą do sprawy ze zdrowym rozsądkiem i przyjmują faktury za zeszyty, długopisy, linijki.
     Miały pomóc najuboższym
      Stypendia z funduszy strukturalnych w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego otrzymali uczniowie szkół ponadgimnazjalnych i studenci z terenów wiejskich oraz z miasteczek. Świadczenia miały pomóc najuboższym. Wynoszą 100-200 zł miesięcznie.
     Unijne wytyczne
     - Przyjmowaliśmy takie rachunki, bo naszym zdaniem unijny zapis mówiący o artykułach "niezbędnych w szkole" zezwala na kupowanie za stypendium zeszytów, długopisów, bloków rysunkowych, farb - wyjaśnia Danuta Mikołajczak, dyrektor Powiatowego Zespołu EkonoSzkół i Placówek Oświatowych w starostwie inowrocławskim. - Ale poprosiliśmy rodziców, by na razie nie przynosili takich rachunków, bo dowiedzieliśmy się, że wielu z tych artykułów nie ma na liście. Liczymy na poszerzenie kategorii wydatków kwalifikowanych.
     W powiecie rypińskim urzędnicy są ostrożniejsi. - _Stypendium unijne można wydać na bilet miesięczny, strój sportowy, podręczniki i słowniki, obiady i zakwaterowanie - _tłumaczy Katarzyna Szczęsny z Wydziału Edukacji, Promocji i Rozwoju Starostwa w Rypinie. - Za te środki nie można kupić zeszytów, długopisów, butów. W grudniu organizowaliśmy w szkołach spotkania z rodzicami, mówiliśmy im o tym. Pieniądze wypłacamy tylko za dobre rachunki, choć niewykorzystane środki nie przepadają. Mogą być wypłacone w późniejszym terminie. Musimy stosować się do unijnych wytycznych, bo możemy zostać skontrolowani.
     Niech udowodni!
     - A niech mi kontroler udowodni, że długopis albo zeszyt nie jest dziecku w szkole potrzebny! - uważa dyrektor Mikołajczak. - _Czy uczeń ma pisać rysikiem po plecach? Powiat toruński, który pilotuje unijne stypendia, wystąpił o poszerzenie listy i mam nadzieję, że szybko to nastąpi. Z biletami miesięcznymi też było zamieszanie, bo uczniowie mieli dostarczać rachunki za bilety. Teraz wystarczy ksero biletu i oświadczenie ucznia, że odda go, gdy już nie będzie mu potrzebny.
     Mirosław Graczyk, wicetoruński uważa, że katalog kosztów kwalifikowanych powinien zostać poszerzony. - Mogę się z unijnymi przepisami nie zgadzać, ale muszę je wykonywać - _mówi wicestarosta. - _Starostwa, które przyjmują rachunki za zeszyty, robią to na własną odpowiedzialność. W Urzędzie Marszałkowskim dokładnie przejrzą każdą fakturę, potem zrobi to audytor zewnętrzny. Co prawda na stronie internetowej ministerstwa gospodarki powypisywano różne rzeczy. Katalog artykułów jest szeroki, jednak nauczeni doświadczeniem nie będziemy opierać się na takich informacjach. 11 stycznia wystąpiliśmy do ministerstwa o pisemną interpretację przepisów. Mam nadzieję, że starostwa, które podchodzą do przepisów elastycznie, będą miały rację.
     Jeśli nie, będą musiały zwrócić z własnego budżetu pieniądze za zakwestionowane rachunki.