Zły wnuczek wciąż dzwoni. I naciąga

Późnym popołudniem w mieszkaniu pani Heleny zadzwonił telefon. W słuchawce starsza pani usłyszała zachrypły głos. - Babciu, to ja. Mam taki głos, bo mam grypę - tłumaczył rozmówca. - Ile pieniędzy możesz zebrać? Chciałbym kupić rodzicom w prezencie taki naprawdę dobry sprzęt.

Mieszkanka Bielaw na poczekaniu obliczyła, że może zebrać osiem tysięcy. "Wnuczek" jednak stwierdził, że to zbyt mało (!) i poprosił, żeby zapytała o pożyczkę sąsiadek, bo na "wysokiej klasy sprzęt" potrzebuje dwa razy więcej, czyli około 16 tysięcy.

Przeczytaj również: "Mam 85 lat, a wrobili mnie w... tandetne majtki". Kolejna firma żerująca na seniorach?

Mężczyzna miał zadzwonić za kilka minut, zapytać, czy starsza pani może zebrać więcej gotówki. Kobietę tknęło jednak złe przeczucie. Zadzwoniła do swojej córki, pytając dlaczego potrzebny jej właśnie taki prezent. Córka z kolei zadzwoniła do swojego syna. Prawdziwy wnuk błyskawicznie powiadomił babcię, że omal nie padła ofiarą oszustwa.

Od początku roku do połowy października policja zanotowała w całym regionie 85 takich przestępstw, czyli tzw. wyłudzeń "na wnuczka". - W 34 przypadkach wyłudzono pieniądze na łączną kwotę 624 tysięcy złotych - informuje mł. asp. Przemysław Słomski z biura prasowego komendy wojewódzkiej.

Policjanci nieustannie apelują do starszych osób o rozwagę. Teraz prowadzą kolejną kampanię uświadamiającą, m.in. wywieszając ostrzegawcze plakaty na klatkach schodowych, np. bloków Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.