Od tego dnia zaczną obowiązywać nowe zasady udzielania jednego z najpopularniejszych kredytów.
Jeśli odmowa, to musi być uzasadniona
Czytelne reklamy, jasne oferty, komplet informacji, dokładny termin oczekiwania na decyzję kredytową oraz zakaz udzielania finansowania w obcej walucie: to tylko część zmian, które wprowadzi Ustawa o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami.
- Precyzuje m.in. zasady budowy komunikatów reklamowych - informuje Marta Sewerynek-Otwinowska, dyrektor działu analiz firmy doradczej Futuro Finance. - Banki i pośrednicy muszą zadbać, by wszelkie informacje były jednoznaczne, rzetelne, zrozumiałe i widoczne oraz nie wprowadzały w błąd. Wszelkie gwiazdki, dwuznaczności i zapis drobnym druczkiem muszą zniknąć z plakatów i ulotek.
Kredytobiorca od razu pozna cechy produktu, a wartości procentowe będą dla niego jednoznaczne z konkretną wiedzą, m.in.: o rzeczywistej stopie procentowej, stałym oprocentowaniu lub koszcie zobowiązania. Już na początku klient otrzyma cały pakiet informacji o kredycie w oparciu o reprezentatywny przykład, czyli taki, który odnosi się do sytuacji kredytobiorcy.
Gdy zainteresuje się ofertą, bank będzie mu musiał przekazać, na trwałym nośniku, zindywidualizowane wiadomości niezbędne do porównania kredytów hipotecznych dostępnych na rynku, oceny konsekwencji ich zaciągnięcia i
podjęcia świadomej decyzji dotyczącej umowy.
Zmiany w kredytach hipotecznych od 22 lipca 2017. Jasne, czytelne i... ratunkowe
- Ustawa określa także czas, w jakim bank może wydać decyzję na „tak” bądź „nie” - dodaje Marta Sewerynek-Otwinowska. - Wnioskujący musi otrzymać odpowiedź w okresie do 21 dni. Natomiast odmowę kredytodawca powinien uzasadnić, by klient wiedział, gdzie leży problem. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku i podpisaniu umowy konsument będzie miał 14 dni na przemyślenie decyzji i może skorzystać z możliwości wycofania się z niej.
- Prawdziwa rewolucja dotyczy jednak procedury restrukturyzacji - uważa Bartosz Turek, analityk Open Finance. - Jeśli kredytobiorca będzie zwlekał z zapłatą rat, bank wezwie do uregulowania zobowiązań. W ciągu dwóch tygodni kredytobiorca może wnioskować o restrukturyzację. Jeśli bank nie przyjmie proponowanego przez niego sposobu uregulowania zobowiązań, dłużnik musi mieć przynajmniej pół roku na sprzedaż mieszkania na wolnym rynku. Jeśli pieniądze ze sprzedaży nie wystarczą na spłatę długu, bank może żądać spłaty pozostałej kwoty, ale w sposób dostosowany do sytuacji kredytobiorcy.
Dzięki możliwości sprzedaży nieruchomości z wolnej ręki kredytobiorcy nie będą narażani na koszty i straty wynikające z licytacji komorniczej majątku, przez co łatwiej będzie im wyjść z długów.
Dla banku taka procedura może jednak oznaczać dodatkowe ryzyko, że dłużnik nie wywiąże się ze swoich zobowiązań.
Nowe obowiązki oznaczają wyższe marże
Kolejna zmiana daje prawo do wcześniejszej regulacji zobowiązania. Do tej pory banki same określały warunki zamknięcia kredytu przed czasem lub w pierwszych latach regulacji długu. Teraz będą miały tydzień na określenie kosztów zmiany.
Ponadto ustawa o kredycie hipotecznym definitywnie zamyka temat kredytów walutowych, które w praktyce są już rzadkością.
- Najsmutniejszą wiadomością jest, że za nowe obowiązki banków zapłacą klienci, ponieważ wzrosną marże - podsumowuje Bartosz Turek, analityk Open Finance.
Frankowicze dobrze spłacają kredyty, ale ich zadłużenie nie spada (x-news/Agencja Informacyjna Polska Press):
