Znów naciągają na wnuczka i policjanta. Także w naszym regionie. Nie płać!

Podejrzane telefony odebrały głównie osoby starsze. Zawiadomiły o nich policję.

Scenariusz zawsze był ten sam: najpierw dzwoniła kobieta, która podawała się za członka rodziny seniora albo za kogoś bliskiego jego syna, wnuka itd. Mówiła, że miał on wypadek albo że pilnie potrzebuje pieniędzy na inny cel. Rozłączała się.

Parę minut później dzwonił mężczyzna, który informował, że jest policjantem albo oficerem Centralnego Biura Śledczego. Przekonywał, że poprzedni telefon był od oszustki, którą właśnie rozpracowuje. Prosił by nie dawać jej pieniędzy, ale wypłacić je z banku i przygotować dla osoby, która się zgłosi i powoła na niego. Seniorzy usłyszeli też, że cała akcja jest tajna i że pod żadnym pozorem nie wolno im o niej nikomu powiedzieć. - Niestety, jedna osoba w poniedziałek dała się oszukać. Wypłaciła pieniądze i przekazała je mężczyźnie podającemu się za policjanta - mówi mł. asp. Piotr Duziak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Policja już prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Do tej pory szajka naciągaczy nie została złapana.

Policjanci apelują o czujność do mieszkańców całego naszego regionu. Przekonują, że ani oni, ani funkcjonariusze CBŚ, nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie. Nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie.

Niestety, pomimo wielu ostrzeżeń, z roku na rok fałszywym wnuczkom udaje się wyłudzić coraz więcej pieniędzy od starszych mieszkańców regionu. W 2012 roku przekazali oszustom 550 tys. zł, w 2013 - 650 tys. zł. Natomiast w ubiegłym roku było to aż 713,9 tys. zł - wylicza nadkom. Monika Chlebicz, rzecznik KWP w Bydgoszczy.