Żołnierz wyklęty Jan Sikorski. Na honory musiał czekać 67 lat

Jan Sikorski został aresztowany przez UB. 3 czerwca 1946 roku w Lipinkach próbowali go odbić partyzanci z V Wileńskiej Brygady Majora Łupaszki. Niestety, akcja się nie powiodła. - Jan próbował zbiec, ale został zastrzelony. W akcji tej poległo też pięciu funkcjonariuszy UB - mówi Zygmunt Krzemień, przewodniczący Rady Gminy Warlubie.

Ubecy zostali pochowani z honorami. W 1956 roku doczekali się też tablicy pamiątkowej w Lipinkach. Tymczasem rodzina Jana, uznanego przez PRL za zdrajcę, na upamiętnienie jego ofiary musiała czekać 67 lat. W miniony czwartek, podczas odsłonięcia tablicy jego imienia w Lipinkach, Teresa Czartoryska, siostra Jana Sikorskiego, nie kryła wzruszenia, że doszło do tej uroczystości.

Zadbała o to V Wileńska Brygada Majora Łupaszki. - Krok po kroku, z pomocą Instytutu Pamięci Narodowej, odkłamują polską historię - dodaje Krzemień. I tak w Lipinkach, oprócz tablicy poświęconej zmarłemu partyzantowi, zawisła druga, objaśniająca rzeczywisty przebieg wydarzeń z 3 czerwca 1946 roku.

Ważnym elementem uroczystości był program artystyczny przygotowany przez uczniów z Lipinek. Prelekcje i filmy edukacyjne o żołnierzach wyklętych przygotował też pracownik bydgoskiej delegatury IPN. Przy Szkole im. Przyjaciół Borów Tucholskich w Lipinkach otworzył wystawę poświęconą żołnierzom wyklętym walczącym o Polskę na Pomorzu w latach powojennych, potrwa do 8 lipca. - Zapraszamy do zwiedzania, szczególnie młodzież szkolną - zachęca Krzemień.