https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żongler Janusz Ch. w zakładzie karnym. Komornik nic nie weźmie

(SZCZ)
www.sxc.hu
Urząd Miejski w Strzelnie zrezygnował ze ściągnięcia pieniędzy od rekordzisty świata w podbijaniu piłką. Janusz Ch., bo o nim mowa, podbił głową piłką do "nożnej" 35 tysięcy razy. Posiadł również umiejętności żonglowania futbolówka po ulicach i drogach. Np. trasę z Ustki do Słupska pokonał w czasie 8.20 godz. Podziwiali go też mieszkańcy Berlina.

Niezwykłe umiejętności sprawiły, że sportowiec swym programem uatrakcyjniał liczne imprezy, spotykał się także z młodzieżą, m.in. w Strzelnie. Podczas pobytu w tym mieście zrodził się pomysł zaproszenia na obchody dni miasta. Propozycja została podchwycona. Żongler zapowiedział pobicie kolejnego rekordu. Za występ miał otrzymać honorarium w wysokości 2000 zł. Na podstawie podpisanej umowy, pobrał 1000-złotową zaliczkę, jednak na Dni Strzelna nie przybył.

Popisy żonglera

Adres nieznany

Urząd Miejski przystąpił więc do ściągnięcia pobranej kwoty. Okazało się, że Janusz Ch. pod wskazanym adresem nie mieszka. Następnie burmistrz skierował pozew do sądu w Mogilnie. Nie mógł być rozpatrzony z powodu braku adresu.

Żongler bez adresu

Po kilkunastu miesiącach udało się jednak uzyskać adres. Pomogła TV. Przed programem "Miasto marzeń", telewizyjna "Dwójka" pokazała Janusza Ch., reprezentanta Czaplinka, żonglującego piłką. Na tej podstawie udało się ustalić jego adres. Sąd mógł więc rozpocząć proces.

Komornik u żonglera

Sportowca skazano na zwrot 1000 zł wraz z odsetkami oraz obciążono kosztami postępowania. Pieniędzy jednak do dziś nie odzyskano. Janusz Ch. nie miał dochodów, ani majątku. Komornik nie miał z czego ściągnąć należności. W tej sytuacji wyrok stał się niewykonalny.

Teraz siedzi

- Przestaliśmy czynić dalsze starania o odzyskanie pieniędzy - mówi burmistrz Ewaryst Matczak. A że gra nie jest warta świeczki, niech świadczy kolejny fakt. W kwietniu br. na łamach "Pomorskiej", z artykułu "Dziś żongluje ku wolności", dowiedzieliśmy się, że Janusz Ch. przebywa za kratkami. Przyłapany za drugim razem na prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwym, na osiem miesięcy trafił do więzienia.

Reporterowi wyznał, że po wyjściu na wolność zamierza kontynuować swoją karierę sportową. Ponoć swe niepospolite umiejętności ma zaprezentować podczas otwarcia przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy w Warszawie.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska