Komornicy próbują odzyskać pieniądze, które szpital jest winien: dostawcy sprzętu z Warszawy oraz brodnickiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej.
Przeczytaj także:Szpital w Grudziądzu dostanie sprzęt od Jurka Owsiaka
W pierwszym przypadku dług lecznicy wynosi ok. 665 tys. zł, w drugim - 25 tys. zł. Do tych kwot trzeba jeszcze doliczyć m.in. odsetki i koszty procesu.
- Zaległości dotyczą wywozu odpadów komunalnych - mówi Janusz Posłuszny, prezes PGK w Brodnicy.
Powstały one w czasie, gdy brodnicki szpital działał jeszcze w ramach grudziądzkiej lecznicy. Rozwód nastąpił z końcem ubiegłego roku.
- W tym momencie to są jedyne egzekucje - zapewnia Marek Nowak, szef szpitala w Grudziądzu.
Jak komornicy chcą ściągnąć należności? Po pierwsze, wystąpili do Narodowego Funduszu Zdrowia. - Otrzymaliśmy takie pisma - przyznaje Jan Raszeja, rzecznik prasowy wojewódzkiego oddziału NFZ.
Bez komplikacji?
Po drugie, "listy" dotarły też do niektórych przychodni lekarskich w Grudziądzu. Dlaczego tam? Bo one w ramach współpracy, płacą szpitalowi np. za wykonane tam badania.
Teraz, zgodnie z tzw. "zajęciem wierzytelności, mają przelewać pieniądze na konto podane przez komornika, a nie - szpitala. - Dla nas to żaden problem - mówi dyrektor jednej z przychodni zastrzegając, że woli pozostać anonimowy.
Przemysław Migas, który ściąga pieniądze dostawcy sprzętu medycznego, nie spodziewa się żadnych komplikacji. - Szpital w Grudziądzu nie ma nadmiernych problemów finansowych - twierdzi komornik. Dodaje ponadto, że groźby zajęcia aparatury lecznicy nie widzi.
Szpital ma również spory problem z płaceniem innych rachunków. Np. za dostawę wody i odbiór ścieków.
- Należności wynoszą około 550 tysięcy złotych. Ostatnie płatności szpital regulował w sierpniu ubiegłego roku - informuje Małgorzata Paździor-Roclawski, rzeczniczka prasowa grudziądzkich Wodociągów.
Walczą w sądzie o kasę
Jan Raszeja podkreśla: - Egzekucje komornicze dotyczą wielu szpitali.
Natomiast Marek Nowak odpowiada, że w odniesieniu do zarządzanej przez niego lecznicy, winę za taki stan rzeczy ponosi... NFZ.
- W sumie jest mi on winien ponad 50 mln zł - twierdzi dyrektor Nowak. - Tylko przez 2011 i ubiegły rok tych zaległości uzbierało się prawie 11 mln zł.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Z czego wynikają? - Z tego, że nigdy pacjentom nie odmawiamy pomocy. W ten sposób powstały nadwykonania, za które NFZ nie chce nam zapłacić. Od wielu lat walczymy o te pieniądze w sądach - odpowiada Marek Nowak.
Jan Raszeja wyjaśnia, że w sądzie obecnie jest 13 spraw: - Dotyczą kwoty ok. 20 mln zł. Żadne z postępowań nie zakończyło się prawomocnym wyrokiem. Z naszych informacji wynika, że być może z grudziądzkim szpitalem będziemy mieli 10 kolejnych spraw.
Czytaj e-wydanie »