Miał zaledwie 32 lata, śliczną dwuletnia córeczkę i kochającą żonę Gosię. Nagle świat wywrócił mu się do góry nogami. Szybciej się męczył. Czuł, że coś przeszkadza mu w okolicach żołądka. Poszedł wiec do lekarza.
- Mina pani doktor po wstępnym badaniu uświadomiła mi, że sytuacja jest poważna. Natomiast wyniki badania krwi potwierdziły najgorsze obawy. Diagnoza była dla mnie szokiem. To białaczka - opowiada pan Jarosław. Zaczął walczyć o życie. Jedyną szansą był przeszczep szpiku kostnego. Brat nie mógł pomóc. Jego genotyp nie był zgodny z genotypem pana Jarka. Zaczęły się poszukiwania dawcy.
- I tu muszę powiedzieć, że jestem szczęściarzem. Wiedziałem, że nie każdy chory znajduje dawcę. Ja znalazłem go w ciągu miesiąca - wspomina.
Po pierwszym przeszczepie pojawiły się komplikacje. Po drugim zaczął wracać do zdrowia. Pół roku spędził w izolatce.
- Z perspektywy czasu wiem, że przetrwałem tę próbę dzięki najbliższym z Gosią na czele. Jest jeszcze ktoś, bez kogo nie było by mnie tu i teraz. To mój dawca, który jest Niemcem i który oddał mi szpik dwukrotnie. Nic nie jest w stanie wyrazić mojej wdzięczności - przekonuje.
Od 2004 roku działa w Stowarzyszeniu Chorych na Białaczkę (jest wiceprezesem).
- W ten sposób staram się spłacić dług wdzięczności jaki zaciągnąłem 6 lat wcześniej. Od tego czasu udało nam się pozyskać do polskiego rejestru około 2000 nowych potencjalnych dawców szpiku - wyznaje z radością.
W najbliższy poniedziałek Jarosław Kowal organizuje w Inowrocławiu akcję pozyskiwania dawców szpiku pod nazwą "Szpik City - Miasto szpiku". Chętni mogą się stawić do hali widowiskowo-sportowej miedzy godz. 12.00 a 16.00.
Dawcą może zostać każdy zdrowy człowiek między 18 a 40 rokiem życia. Aby znaleźć się w rejestrze, wystarczy oddać 10 mililitrów krwi. Potem trzeba już tylko czekać na zaproszenie z kliniki.
Uwaga! Przeszczep szpiku nie zagraża zdrowiu. Całkowita regeneracja dawcy następuje zwykle po 3-4 tygodniach.
Czytaj e-wydanie »