- Na początku sezonu za sprzątniecie metra płaskiego dachu braliśmy 1,50 złotego, teraz już 2,50. Ale jeśli komuś się śpieszy, jest gotowy zapłacić dużo więcej - mówi Michał Adamowicz z jednej z białostockich firm zajmujących się odśnieżaniem.
Okazuje się, że żeby pracować na wysokości, nie potrzebne są żadne specjalistyczne kursy ani uprawienia.
- Pracownik musi mieć zaświadczenie lekarskie, być wyposażony w specjalistyczny sprzęt, a pracodawca musi mu zapewnić podstawowe szkolenie o zagrożeniach w pracy na wysokościach - mówi Piotr Latała, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Białymstoku.
Także inspektorzy mają teraz dużo pracy. Kontrolują firmy odśnieżające dachy i wlepiają kary od 1000 do 2000 złotych za brak zabezpieczeń.