- Pięknie mówisz po polsku.
- Dziękuję.
- A gdy przyjechałeś tu 11 lat temu, na jakim poziomie był twój język polski?
- 11 lat temu to już nieźle mi szło mówienie po polsku. Byłem w kontakcie z Polską od 1973 r.
- Uczestniczyłeś w jakimś specjalnym kursie polskiego, czy ze słuchu się uczyłeś?
- W ogóle nie uczyłem się języka polskiego. Doszedłem do piątej lekcji z podręcznika i na tym skończyłem, bo nie byłem w stanie tak się uczyć. Uczyłem się ze słuchu, byłem bezczelny.
- Na czym ta bezczelność polegała?
- Nie bałem się popełniać błędów, mówiłem, a ludzie mnie poprawiali. Do dziś tłumaczę studentom, że strach, wstyd to są najwięksi wrogowie w nauce języka. Musisz mieć chęć i siłę przedzierania się w nauce języka, aby przydał ci się w rozmowie, na ulicy, w towarzystwie.
- Teraz twój język polski jest na takim poziomie, że z powodzeniem tłumaczysz literaturę serbską na polski i odwrotnie.
- Tak, ale jestem ostrożny - zawsze muszę mieć wsparcie dobrego polskiego redaktora, który uchwyci wiele językowych niuansów. Czasem się przekomarzamy z pomocnym redaktorem, bo ja mam swoją wizję, a on mi tłumaczy, że są jednak inne reguły języka polskiego. Tłumaczenie to nie jest taki proces, że się tłumaczy słowo w słowo. Trzeba przede wszystkim uchwycić sens myśli autora.
- Naszą polską literaturę charakteryzuje pewna mroczność, ale i w waszej tego nie brakuje. Jesteśmy do siebie podobni?
- Jak najbardziej. Dzieli nas tysiąc kilometrów, ale rzeczywistość w obu naszych krajach równie mocno nas boli (śmiech).
- A może słowiańska dusza już jest taka melancholijna?
- Tak, ale różnimy się faktami historycznymi i wiarą - Serbowie są prawosławni. Jednak podobnie patrzymy na życie, wnikliwie.
- Po tylu latach w Polsce czujesz się już Polakiem?
- Nie, nigdy nie będę się nim czuł. Gdybym powiedział, że czuję się w jakiejś cząstce Polakiem, to bym skłamał. Jestem Serbem, który mieszka w Polsce i dobrze mi z tym
- Ale myślisz po polsku?
- Tak, bo jestem w otoczeniu Polaków. Gdy jadę do Serbii, łapię się na tym, że mówię o wiele wolniej, bo staram się mówić poprawnie. Polski język zdominował moje myślenie, tym bardziej, że czytam dużo po polsku.
- Właściwie niewiele wiemy o literaturze bałkańskiej. Jak byś przekonał do niej polskiego kolegę? Dlaczego warto ją czytać?
- Właśnie dlatego, żeby się dowiedzieć, co nowego, co dobrego w literaturze słoweńskiej, bośniackiej, bułgarskiej, rumuńskiej. Potrzeba nam nawyku, aby sięgać po europejską literaturę. Każdy cywilizowany kraj powinien być otwarty na inną kulturę.
- Czego możemy się od waszych autorów nauczyć?
- Być może jakiejś innej wrażliwości. A reszta to kwestia gustu, a o gustach, jak wiadomo, się nie dyskutuje.
Życie bez strachu
Rozmawiała Karina Obara

Milan Duškov
Jak Milan Duškov radzi sobie z mrocznością duszy.