
"Panie Borkowski! Pan się buduje, a metron głoduje", "Nie chcemy kolejnej ruiny w Toruniu" - skandowali dziś pracownicy Metronu przed toruńską delegaturą Skarbu Państwa. Załoga fabryki wodomierzy i zegarów boi się o utratę pracy.
Sytuacja finansowa spółki jest w fatalna. Do tego, skarb państwa chce odebrać od Metronu swój majątek. Zakład może zbankrutować. Pracę może stracić około 160 pracowników.
Załoga jednak nie załamuje rąk i walczy do końca. Podczas protestu związkowcy wręczyli Markowi Borkowskiemu, przedstawicielowi skarbu państwa, petycję. Domagają się w niej, by skarb państwa zawarł ugodę z Metronem.
Marek Borkowski jest zaskoczony roszczeniami pikietujących. Zaznacza, że to nie skarb państwa doprowadził zakład do ruiny.
Tymczasem pracownicy toruńskiego Metronu znowu nie otrzymują regularnie pensji. W zeszłym roku protestowali przeciw prezesowi Leszkowi Pilarskiemu, dziś wierzą, że ten chce im pomóc.
