
infografika jerzy chamier-gliszczyński
(fot. infografika jerzy chamier-gliszczyński)
Wczoraj wzrosło cło na niektóre pomarańcze i cytryny (o kilka euro za 100 kg w przypadku tych owoców spoza Unii Europejskiej, bez tzw. świadectwa pochodzenia). To efekt walki m.in. hiszpańskich producentów cytrusów o ochronę unijnego rynku.
- Mnie tam wszystko jedno, czy jem pomarańcze hiszpańskie czy marokańskie - twierdzi Maria Błaszak z Bydgoszczy. - Najważniejsze, żeby były smaczne i tanie. Najwięcej jednak jem jabłek, więc cieszę się, że one są w tym roku tanie.
Mniej wyjeżdża do Rosji
W porównaniu z minionym rokiem polskie jabłka są znacznie tańsze. Kilogram dorodnych owoców można kupić za ok. 2 zł. W marcu 2008 roku owoce takiej jakości kosztowały dwa razy tyle.
- Ceny są w tym roku niższe i bardziej zróżnicowane - twierdzi Wojciech Klimkiewicz, sadownik z Wtelna (gm. Koronowo). - Za kilogram rolnicy dostają od 60 gr do 1,20 zł. Zmienił się też kierunek eksportu. Do ubiegłego roku najwięcej polskich jabłek jechało głównie do Rosji. Dziś sporo wschodnich firm handlowych ma kłopoty finansowe, więc eksport do Rosji się skurczył. Za to dużo polskich jabłek sprzedajemy do Niemiec, Francji, a nawet Algierii. Wczoraj w sprawie owoców zadzwonił do mnie nawet ktoś z Izraela.
Euro jest wciąż drogie, dlatego eksport oraz handel wewnątrzwspólnotowy opłaca się polskim sadownikom i pośrednikom.
Zachód zdobywają też polskie warzywa, głównie marchew (Niemcy najchętniej kupują tę z upraw ekologicznych).
Banany w górę
- Drogie euro sprzyja eksportowi, ale ogranicza import - podkreśla dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. - Z tego powodu owoce cytrusowe w Polsce drożeją.
Najszybciej rosną ceny bananów i cytryn.
W niektórych kujawsko-pomorskich sklepach kilogram bananów dobrej jakości kosztował wczoraj nawet 9-10 zł, a cytryn ok. 5 zł.
Jednak w przypadku cytryn polscy konsumenci nie powinni narzekać, bo w minionym roku (z powodu chorób na niektórych plantacjach) były one znacznie droższe.
Pomidory też drożeją
Drożeją też pomidory. Wczoraj, w kilku bydgoskich sklepach, za kilogram trzeba było zapłacić ok. 9 złotych. - Bo polskich pomidorów prawie nie ma na naszym rynku - tłumaczyli handlowcy.
Wszystko dlatego, że wielu rolników, z powodu niskiej opłacalności, zrezygnowało z
produkcji pomidorów.
Teraz sprowadzamy je głównie z Hiszpanii i Maroka. Ale Hiszpanie walczą z marokańską konkurencją i domagają się wprowadzenia bardzo wysokich ceł. Jeśli więc UE spełni żądania hiszpańskich rolników, pomidory mogą jeszcze podrożeć.
Z kopca taniej
Niebawem na rynku powinno pojawić się więcej ziemniaków przechowywanych w kopcach. Jeżeli okaże się, że dobrze przezimowały, mogą nieco potanieć.
Spadają też ceny jabłek, które nie były przechowywane w nowoczesnych chłodniach z kontrolowaną atmosferą. Sadownicy muszą się ich pozbyć jak najszybciej, więc kilogram pomarszczonych owoców można kupić nawet za kilkadziesiąt groszy. Ale ceny pozostałych owoców zapewne wzrosną, bo koszty ich przechowywania były wyższe a polskie jabłka (dobrej jakości) zdobywają świat.