https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bimber zagryzany wileńską słoniną - Festiwal Smaku w Grucznie za nami [zdjęcia]

Andrzej Bartniak [email protected] tel. 52 33 14 350
Sylwia Szlandrowicz i Rusłan Kozynko serwowali sery owcze. Ceny zaczynały się od 90 zł za kilogram.
Sylwia Szlandrowicz i Rusłan Kozynko serwowali sery owcze. Ceny zaczynały się od 90 zł za kilogram. Andrzej Bartniak
Zapewne nie wszyscy przyjeżdżający do Gruczna wychodzą z założenia, że żyją po to, żeby jeść. Niemniej potrawy i wyroby serwowane na festiwalu, mogą zachęcać do obrania takiej filozofii życiowej.

Festiwal Smaku w Grucznie - część 2

Zwłaszcza jeśli ktoś dysponuje odpowiednio grubym portfelem, bo co tu kryć, nie jest tanio. - I nie może być inaczej- podkreśla Anna Kołodziej z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi, która od pięciu lat zajmuje się promowaniem produktów tradycyjnych. - Uzyskanie odpowiednich walorów smakowych i odżywczych wiąże z wysokiej jakości składnikami i czasochłonnymi recepturami pozwalającymi wyeliminować szkodliwą chemię.

Województwo łódzkie, będące jednym z największych wystawców, chwaliło się: wyrobami mleczarskimi, sokiem tłoczonym z jabłek i miodem. - Wciąż większości Polaków nie stać na to, aby przykładać większą wagę do tego, co jedzą, niemniej znam starsze, niezamożne osoby, które raz na dwa tygodnie wybierają się do specjalnego sklepu po 10 plastrów prawdziwej szynki, która z pewnością do końca zachowa swój wygląd i smak - mówi Kołodziej.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Takich rarytasów na festiwalu było sporo. Nagrodą za najlepsze przetwory mięsne i wędliny uhonorowano szynkę Anny i Jan Filipskich ze Słończa. W kat. przetwory warzywne i owocowe wygrał syrop z kwiatów czarnego bzu Iwony Pyry z Sadek. Najlepszą rybą - karpiem wędzonym - mogła się pochwalić Zofia Bruska z Nakła. W gronie laureatów znaleźli się jeszcze: zdrębny ser Laszczewi Fundacji "Bure Misie" z Nowego Klincza, żur staropolski "GS" Świecie i chleb serwatkowy piekarni Kurpiowskiej z Łysego. Grand Prix za Smak Roku 2012, którym okazał się sękacz, trafił do Teresy Biziewskiej z Suwałk.

Jak pan to robi?

Inne jury rozsmakowało się w miodach. Najwyżej oceniono miód koniczynowy dostarczony przez Radosława Świerzbina z Żabina. Wyróżniono: miód z sadu jabłoni Jacka i Tomasza Paul, miód nostrzykowy Andrzeja Kusia i miód leśny Jana Ceronia.

Wraz z rozpoczęciem imprezy do pracy przystąpiło dziewięć zespołów biorących udział w sobotnim turnieju kucharzy. Pod wielkim namiotem kolejno przygotowywali wykwintne przystawki i dania główne. Ich pracę przez cały czas podglądała liczna grupa osób chcących poznać niektóre tajniki powstawania tak ekskluzywnie wyglądających dań. Co chwilę padały z widowni pytania o: składniki, czas gotowania, użyte dodatki czy możliwość spróbowania. Nagrodę główną tego pojedynku odebrali goście z Niemiec Oliver Kramp i Beno Sase. Z drugiego miejsca cieszyli się Paweł Żukowicz i Arkadiusz Ciesiński, reprezentujący restaurację Oliwka w hotelu Słoneczny Młyn w Bydgoszczy. Panowie podzielili się pracą. Jeden przygotowywał przystawki, drugi dania główne. Co sprawiło im największą trudność? - W zasadzie nie było niczego takiego, może z wyjątkiem małego wypadku, gdy rozlała się woda i pod nogami zrobiło się bagno, to się zdarza, gdy praca przebiega w takich warunkach - zwierzają się kucharze.

Gdy tysiące osób krążyły między straganami, próbując znaleźć coś dla siebie, na piętrze młyna, w sympatycznej atmosferze, obradowało jury oceniające nalewki. W tym roku wybierali spośród 72. Wygrała pigwówka Dariusza Brusa z Warszawy.

Słonina z pieprzem

Z pewnością jednym z bardziej obleganych stoisk było to, w którym można się było napić m.in. bimbru. Wielu chciało sprawdzić, na ile ich wyobrażenia o tym trunku, często znanym tylko z opowieści, odpowiadają rzeczywistości. Jeszcze inni byli ciekawi, czy to co robi toruńska firma Janus, jest chociaż w połowie tak dobre jak to, co pili przed laty u sąsiada lub szwagra.

Do wódki pożądana jest zagryzka. Tę można było znaleźć np. w stoisku Smaki wileńskie, gdzie nieukrywany podziw wywoływała, serwowana na kilka sposobów, słonina w ziołach. Niezwykle popularna w Wschodzie przegryzka, znajdowała amatorów również u nas.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Robert
Impreza godna pochwały. Organizacja bez zarzutu. Miejsca do parkowania, kosze na śmieci, widoczna obsługa imprezy. Ceny faktycznie niekiedy wygórowane, ale mysle że każdy mógł posmakować choć kilku wyrobów.
Osobiście wybrałem sie aby spróbować kuchni regionalnej, a tu.... zalewajka z Radomska na zakwasie z...WŁOCH. Ale to swiadczy raczej o uczciwości sprzedających.
I mała ciekawostka, na etykiecie nalewki napis "produkt kolekcjonerski nie nadaje sie do spożycia przez ludzi..." A tuż obok namiot UKS. HI, Hi, panowie urzędnicy ciency jesteście tyle akcyzy wam koło nosa poszło.
Ogólnie imprezę oceniam jako godną naśladowania i profesjonalnie zorganizowana. Na nastepnej równiez sie pojawię.
t
tucholanka
Byłam, widziałam i więcej nie pojadę. Drogo i wcale nie za te nagrodzone smaki, ale za te najzwyklejsze. Np.niewielka porcja bigosu- 10 zl, kilka smażonych ziemniaczkow - 5 zl, pajda a raczej pajdka ze smalcem - 3 zl. Jednak sam pomysl , umiejscowienie oraz organizacje pochwalam. Impreza zrobiona z wielkim rozmachem, obawiam sie tylko czy nie straci z czasem tego wyjatkowego charakteru i nie ulegnie tej wszechobecnej komercji.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska