Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10-latka rzuciła ze złością gumką do włosów. Na znak protestu. Nie chce już epidemii koronawirusa

pio
Alicja rzuciła gumką do włosów. Nigdy wcześniej tak nie reagowała. Potem wtuliła się w mamę i zapłakana przyznała, że chce wrócić do szkoły
Alicja rzuciła gumką do włosów. Nigdy wcześniej tak nie reagowała. Potem wtuliła się w mamę i zapłakana przyznała, że chce wrócić do szkoły Grzegorz Olkowski/zdjęcie ilustracyjne
10-latka rzuciła ze złością gumką do włosów. Na znak protestu. Buntuje się, bo chce wrócić do szkoły. Ma dosyć siedzenia w czterech ścianach. Jak każdy. Każdy ma też zadanie domowe.

Alicja jest najmłodsza z trójki rodzeństwa. Chodzi do IV klasy podstawówki. Brat - do siódmej, a siostra - do pierwszej, lecz szkoły średniej. Dziewczynce zawsze podobało się w szkole, bez względu na oceny, jakie z niej przynosiła.

Teraz mała panna jest niezadowolona, bo lekcje odwołane. Gdy minister edukacji ogłosił dłuższe przymusowe wolne od szkoły stacjonarnej, mało który uczeń się zmart wił. Trzeci tydzień się zaczął, jak uczniowie siedzą w domach i wcale im nie jest do śmiechu. Tęsknią do normalności, zatem i do normalnej szkoły.

Niby domowa szkoła online funkcjonuje, lecz Alicja chce wrócić do zwyczajnej, murowanej, nie lubi już wirtualnej. Rodzina (Ali rodzina tak samo) ma teraz czas dla siebie nawzajem. - Staramy się go dob rze spędzać. Tym bardziej że też mam obecnie wolne. Pracuję w gastronomii, a lokale przecież zamknięte - zaznacza pani Natalia, mama Alicji i dwojga starszych dzieci. - Razem gotujemy w domu, gramy w planszówki, czytamy, wygłupiamy się. Robimy wszystko, żeby się nie nudzić. Ostatnio mama z juniorką prasowały nawet zadarte rogi podręczników. Letnim żelazkiem, bez podkładki, czyli ręczniczka pod spodem. I się udało.

Nie do końca udaje się życie w myśl akcji #zostańwdomu#.

- Ala codziennie rano związuje sobie włosy w kitkę. Któregoś dnia uczesanie parę razy jej nie wyszło - kontynuuje pani Natalia. - Wreszcie zdenerwowana córka rzuciła gumkę do włosów na podłogę.

Mama (lat 38) się zdziwiła. Wcześniej jej najmłodsze dziec ko nigdy w ten sposób nie reagowało. Dziewczynka po chwili zezłościła się jeszcze bardziej: - Głupia gumka! Nienawidzę jej! Głupi kucyk!

Zobacz także: Specjalny zasiłek opiekuńczy na dziecko w czasie koronawirusa. Zobacz, kiedy się należy!

- Po czym przyszła, wtuliła się we mnie i rozpłakała, przyz nając: mamo, ja chcę już do szkoły... - opowiada pani Natalia.
Tak właśnie dziewczynka pokazała swój bunt. Ma dosyć siedzenia w czterech ścianach. Każdy, nawet nie mając nakazanej kwarantanny, po swojemu ją dzisiaj przechodzi. Przez koronawirusa, który każe nam zostać w domu. Istna szkoła koronaprzetrwania się kłania.

Gdy przedtem było normalnie, przed pandemią i strachem - żyliśmy w biegu. Niejeden mąż i ojciec więcej czasu spędzał w pracy niż w domu. Niejedna żona i matka bardziej skupiała na obowiązkach domowych niż na dzieciach. Teraz świat przystopował, my razem z nim.

Tymczasowy świat sprowadza się do czterech kątów. Jedni tylko w domu czują się bezpiecznie. Inni czują, że są w zamknięciu. Przeraża ich życie w jakby-izolatce. Duszą się, ciągnie ich na zewnątrz. Do innych.

Wszyscy jesteśmy kuzynami

Mama 10-latki zwraca uwagę na potrzebę kontaktu: - Dzwońmy do siebie nawzajem, nawet do obcych. Plotkujmy, wspominajmy. Bawmy się wspólnie, nawet gotujmy razem, będąc na telefonie głośnomówią cym, na kamerkach.
Jesteśmy zwierzętami społecznymi. - Od lat słychać hasła o samotności w sieci, uzależnieniach od mediów społecz nościowych czy o milenialsach. A tu proszę, nie do końca to jest problem. Jesteśmy zwierzętami społecznymi. W momentach społecznego poruszenia - zawsze możemy na sobie polegać.

I dalej: - Dzisiaj wszyscy jesteśmy kuzynami, którzy się boją w różny sposób, ale pod tym samym słońcem. Zdrowia i siły nam wszystkim życzę.

Gdy w Wigilię 2019 roku życzyliśmy sobie więcej czasu dla rodziny, nikt się nie spodziewał, że życzenie się spełni w taki sposób.
Minęły trzy miesiące od Gwiazdki i jesteśmy ze sobą nawzajem w domu prawie non stop. Szczęście rodzinne zajmuje niezmiennie pierwsze miejsce wśród najważniejszych wartości, jakimi Polacy kierują się w życiu - wskazuje Centrum Badania Opinii Społecznej. W zeszłorocznym badaniu 80 procent ankietowanych tak odpowiedziało.

Rodzina rodziną, ale gdy ktoś z nią ciągle przebywa - zaś koronawirus spowodował, że tak się dzieje - to chcemy pobyć chociaż chwilę w odosobnieniu, jedynie sami ze sobą.

Niektórzy mówią wprost: - W łeb można dostać od wspólnego siedzenia! A tu kolejne zakazy, przez rząd wprowadzane. Na zewnątrz już normalnie wyjść nie wolno, tylko w ważnych sprawach. Teraz nasz dom to cały nasz świat.

Bagno behawioralne

Prof. dr hab. Roman Leppert z Wydziału Pedagogiki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy stosuje określenie „bagno behawioralne”. - Oznacza ono zaburzenie zachowań społecznych, spowodowane nadmiernym zagęszczeniem mieszkania lub domu, naruszeniem naturalnych dys tansów przestrzennych, np. dystansu intymnego lub indywidualnego, co powoduje m.in. naruszanie intymności i prywatności poszczególnych członków rodziny - zaznacza pan profesor. - Im większe mieszkanie czy dom oraz mniejsza liczba zamieszkujących je osób, tym mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia bagna behawioralnego.

Prof. Leppert dodaje: - Gdy każdy z nas ma swój pokój (swoją niszę), a jednocześnie mamy przestrzeń wspólną, np. salon czy pokój telewizyjny, to prawdopodobieństwo naruszenia czyjejś intymności wydaje się małe. Spada ono do zera w przypadku osób samotnych. Co ma jednak zrobić 4-osobowa rodzina (rodzice z dwójką dzieci) zajmująca 30- czy 40-metrowe mieszkanie, co gorsza, z jedną łazienką, która pełni jednocześnie rolę toalety, gdy przychodzi spędzać niemal cały czas w domu? Do ilu napięć, trudnych sytuacji dochodzi, gdy jednocześnie dwie osoby chcą skorzystać z łazienki lub każdy z członków rodziny chce w tym samym czasie robić co innego?

Profesor kontynuuje: - Aspekt drugi dotyczy konsekwencji dużej ilości czasu spędzanego wspólnie. Psychologowie zwracają uwagę, że rodzina to taka grupa, która działa prawidłowo m.in. dzięki mechanizmom odprowadzenia ciśnienia na zewnątrz.

Pandemia ogranicza

Tłumaczy: - W tzw. normalnych czasach (jak to brzmi!) rano wychodzimy do szkoły lub pracy. Ktoś wraca wcześniej, ktoś inny później. Spotykamy się ze znajomymi, wychodzimy do kina, pubu czy dyskoteki. Jakoś to się kręci; czas, który spędzamy wspólnie się kurczy. Aż tu nagle spada na nas pandemia. Rząd wprowadza ograniczenia związane m.in. z przemieszczaniem się i w ten sposób stajemy przed koniecznością bycia razem niemal cały czas.

Jesper Juul, duński terapeuta rodzinny i pedagog, w książce „Być razem” opisuje, jak powinien wyglądać normalny dom, więc bez przemocy, władzy, karności czy poczucia bycia kimś mniej godnym czy nieważnym. Autor pokazuje, że to, co rzekomo najtrudniejsze, jeżeli się postaramy - stanie się banalnie proste.

Bycie razem, nieważne, czy dlatego, że koronawirus ten rodzinny czas nam zapewnił, czy nie, też może być konstruktywne. Nie każdy z kolei potrafi odnaleźć się wśród najbliższych. Choćby milenialsi, czyli pokolenie ludzi urodzonych w latach 80. i 90. XX wieku. Wielu z nich wycofuje się społecznie.

Smutne wnioski

Przed rokiem na zlecenie grupy Pernod Ricard przeprowadzono badania - w 11 krajach na pięciu kontynentach. W ogniu pytań znaleźli się milenialsi. Mieli przyznać się, co robią w wolnym czasie. 77 procent przyznało, że zdarza im się zrezygnować ze spotkania ze znajomymi, ponieważ wolą zostać w domu i oglądać telewizję. Komputery, zwłaszcza media społecznościowe, powodują, że lepiej radzimy sobie w świecie wirtualnym niż rzeczywistym. Dwóch na trzech badanych dzisiejszych 30- lub 40-latków kontaktuje się z bliskimi tylko sms-owo albo za pośrednictwem komunikatorów. Większość (54 proc.) jeszcze kilka lat temu poznawała więcej nowych ludzi w prawdziwym życiu niż internetowym. Teraz jest odwrotnie.

Czy szczepić dzieci w trakcie pandemii? „Mamy sytuację wyjątkową."

Źródło:
TVN

Skutek - nie odnajdujemy się w realu. W domu, czyli naszym tymczasowym ograniczonym świecie, wybuchają konflikty. Emocje szukają ujścia. Psychologowie uspokajają: - Naturalne, że w obecnej sytuacji czujemy się sfrustrowani. Mamy poczucie, że odebrano nam możliwość samostanowienia o sobie.

Warto wyznaczyć w domu specjalne przestrzenie. Jeśli rodzic pracuje zdalnie, niech ma swój kąt, w którym popracuje w skupieniu. Dzieci też potrzebują miejsca. To w nim się uczą, dopóki szkoły pozamykane, ale też w nim się bawią. Później każdy opuszcza swoje miejsce, żeby pobyć razem. Tyle, że trzeba potrafić być ze sobą, nie obok siebie.

Pani Natalia, mama Ali, podkreśla następny aspekt zamknięcia w czterech ścianach z powodu koronawirusa. - Nie zamykajmy się jednocześnie na innych. Dziecku sąsiadów czy komuś innemu może dziać się krzywda. Może być przemoc, alkoholizm, bieda. Świat ostatnio zwolnił tempo, lecz nas nikt nie zwolnił z obowiązku reagowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska