Przypomnijmy, że komitet chce zmusić radnych do tego, by zmierzyli się z uchwałą dotyczącą sprzedaży mieszkań komunalnych za 5 procent ich rynkowej wartości. Potrzebował do tego 1000 podpisów. Zebrał ich 1150.
Czas na zmiany
- Co ciekawe, na naszych listach podpisywali się nawet ludzie, którzy już wykupili mieszkania od miasta. Są jednak niezadowoleni z tego, że we wspólnotach wciąż stanowią mniejszość i nie mają wpływu na podejmowane decyzje. Większościowe udziały we wspólnotach ma miasto i to ono w nich rządzi. Czas na zmiany - przekonuje Jerzy Woźniak, pełnomocnik komitetu.
Komitet zdaje sobie sprawę, że gdy uchwała trafi na sesję, o dalszym jej losie zdecydują radni. Dlatego Jerzego Woźniaka cieszą oficjalne słowa poparcia, jakie płyną z Kujawskiego Stowarzyszenia Obywatelskiego "Nasz Region" oraz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Budynki pozostające pod władztwem PGKiM są w złym stanie technicznym i tylko ich sprzedaż spowoduje zmiany na lepsze - przekonuje Janusz Foremski, prezes "Naszego Regionu.
Poparcie lewicy
Podobnego zdania jest Rada Powiatowa SLD. - Udzielając poparcia stoimy na stanowisku, iż mieszkania po ich zakupie znajdą: po pierwsze - prawdziwego właściciela, po drugie - zostaną wyremontowane i doprowadzone do należytego stanu, a po trzecie - będą lepiej zarządzane i zadbane - tłumaczą politycy SLD. Przekonują, że miasto sprzedając mieszkania pozbędzie się zbędnego kłopotu i kosztów remontu.
Stawiają jednak pewne warunki. Ich zdaniem, po preferencyjnych cenach powinny być sprzedawane tylko mieszkania mające więcej niż 25 lat. - Ponadto transakcja sprzedaży winna być obwarowana klauzulą, iż w przypadku zbycia takiego lokalu w ciągu 5 lat od jego zakupu, sprzedający będzie musiał wpłacić całą rynkową wartość wraz z odsetkami - tłumaczą.
Na razie komitet może liczyć zaledwie na kilku radnych, którzy na sto procent poprą zmianę uchwały. Dlatego jego pełnomocnik prowadzi nieustające negocjacje z radnymi, którzy nie są jeszcze przekonani do wizji sprzedaży mieszkań za 5 procent.
