32-letnia mieszkanka powiatu kieleckiego, która cierpi na epilepsję, mając świadomość, że w każdej chwili jej stan może się pogorszyć, przekazywała również takie informacje swojemu synowi. I właśnie wczoraj młody chłopiec być może uratował jej życie.
- Zauważył, że jego mama poczuła się słabo i nie reaguje na wszystkie jego pytania. Dlatego 11-latek wziął telefon komórkowy i wybrał numer alarmowy 112 – powiedział Onetowi mł. asp. Artur Majchrzak z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. – Z pewnością była to dla niego bardzo stresująca sytuacja, bo powiedział tylko w jakiej miejscowości mieszka i że jego mama źle się czuje – dodaje.
Jak czytamy w Onecie z pomocą policjantów z komisariatu w Strawczynie i Komendy Miejskiej Policji w Kielcach ustalony został adres 32-latki. Funkcjonariusze skontaktowali się również z rodziną kobiety i potwierdzili wszystkie swoje ustalenia. - Gdy stróże prawa zjawili się na miejscu wraz z zespołem ratownictwa medycznego, okazało się, że 32-latka musi zostać przewieziona do szpitala. Z kolei dzielnym 11-latkiem i jego 1,5 rocznym bratem zaopiekowała się rodzina – zaznacza mł. asp. Majchrzak.
Źródło: Onet