Ford focus jechał starą „trójką” w kierunku Nowej Soli. Trzech młodych chłopców w wieku 18 i 19 lat jechało do szkoły. Z naprzeciwka nadjeżdżała ciężarówka. Kierujący ciężarówką ze „starej trójki” skręcił w drogę do Bytomia Odrzańskiego. Wtedy zajechał drogę fordowi.
Rozpędzony ford ominął ciężarówkę, ale wypadł z drogi. Samochód na poboczu roztrzaskał się o drzewo. Siła uderzenia była ogromna. Ford rozpadł się na kawałki. Na miejscu tragicznego wypadku zginął 18-latek - pasażer forda. Kierowca w ciężkim stanie trafił wtedy śmigłowcem do szpitala w Zielonej Górze. Jego stan był określany jako krytyczny. Drugi pasażer lżej ranny 19-latek trafił do szpitala w Nowej Soli.
Co ustaliła prokuratura? Kierowca ciężarówki wymusił pierwszeństwo przejazdu na kierowcy forda. Kierujący osobówką jechał z prędkością od 112 do 119 km/h. W związku z tym nie udało mu się wyhamować przed wjeżdżającą na jego pas ciężarówką. Ustalono również, że ford miał zamontowane opony o różnej rzeźbie bieżnika, rozmiarze i o różnym przeznaczeniu. Prokuratura ustalił, że uniemożliwiało to jego kierowcy wykonanie bezpiecznej zmiany toru jazdy. W rezultacie ford wpadł w poślizg.
Winnym spowodowania śmiertelnego wypadku prokuratura uznała 63-latka kierującego ciężarówką. Zarzucono mu umyślne naruszenie zasady bezpieczeństwa - nie ustąpił pierwszeństwa kierującemu fordem. Akt oskarżenia został już wysłany do sądu w Nowej Soli. – Sprawca wypadku nie przyznał się do zarzucanych mu czynów – mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Prokurator zastosował wobec 63-latka dozór policji. Ma on również zakazu opuszczania kraju oraz kontaktowania się z pokrzywdzonymi. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia.
Zielona Góra. Potrącenie chłopca na pasach nagrała kamera monitoringu. WIDEO: