Państwo ma refundować odsetki przez pierwsze 8 lat spłaty kredytu. Z oferty tej będą mogły skorzystać tylko rodziny lub osoby samotnie wychowujące dzieci, które nie mają jeszcze własnego "M". Jeśli ktoś dzisiaj wynajmuje mieszkanie bądź korzysta ze spółdzielczego mieszkania lokatorskiego może zaciągnąć taki kredyt pod warunkiem, że zrezygnuje z najmu w ciągu pół roku od zakupu nowego lokum. Refundacja nie będzie przysługiwała osobom, które kupują lub budują drogie i duże nieruchomości. Za kredyt rządowy będzie można bowiem kupić mieszkanie o powierzchni użytkowej do 75 m kw. lub 100-metrowy dom.
Przy założeniu, że oprocentowanie kredytu hipotecznego w złotówkach to 6 proc., odsetki kredytu z dopłatą wyniosą około 2,75. W efekcie ktoś, kto pożyczy 100 tys. zł na 20 lat na zakup 50-metrowego mieszkania zapłaci miesięcznie 542 zł zamiast 716 zł. Szczegóły dotyczące refundacji odsetek znalazły się w projekcie ustawy o wsparciu rodzin w nabyciu własnego mieszkania, który trafił już do uzgodnień międzyresortowych. Premier Kazimierz Marcinkiewicz liczy, że pierwsze kredyty z dopłatą będą udzielane już latem. Jego zdaniem, w ciągu 6 lat powstanie dzięki preferencyjnym pożyczkom około 350 tys. mieszkań. Na dopłaty rząd planuje przeznaczyć około 4 mld zł.
- Proponowane przez rząd rozwiązanie jest z pewnością znacznie bardziej sensowne niż tzw. kredyt Pola, który zupełnie nie trafił w potrzeby kredytobiorców - ocenia Maciej Kossowski, z firmy doradczej Expander. - To alternatywa dla kredytów walutowych, szczególnie w kontekście prawdopodobnego ograniczenia ich dostępności w najbliższym czasie.
