Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

235 lat temu uruchomiono w Inowrocławiu pierwszą "profesjonalną" aptekę

Piotr Strachanowski [email protected]
Rynek (według fotografii sprzed 1869 r.) z wieżą ratuszową. Po lewej widoczna kamienica rodu Hoyerów (wtedy już w innych rękach) z najstarszą w Inowrocławiu apteką "Pod Czarnym Orłem". Rynek, tramwaj, dorożki, pomnik Germanii u wylotu "Królówki" - apteka "Pod Czarnym Orłem" (fot. ok. 1905 r.)
Rynek (według fotografii sprzed 1869 r.) z wieżą ratuszową. Po lewej widoczna kamienica rodu Hoyerów (wtedy już w innych rękach) z najstarszą w Inowrocławiu apteką "Pod Czarnym Orłem". Rynek, tramwaj, dorożki, pomnik Germanii u wylotu "Królówki" - apteka "Pod Czarnym Orłem" (fot. ok. 1905 r.) Ze zbiorów Piotra Strachanowskiego
Otworzył ją w 1780 roku niejaki Gottfried Emanuel Hoyer…

Tenże Hoyer, w rzeczy samej pionier koncesyjnego aptekarstwa w naszym mieście, to nie kto inny a dziadek Henryka Fryderyka - słynnego profesora i naukowca. Przywędrował tutaj z Saksonii i podjął intratny interes.

Z królewskiego nadania

Gottfried Emanuel Hoyer z nadania króla pruskiego Fryderyka II miał wyłączny przywilej na prowadzenie w Inowrocławiu apteki. Nazwał ją "Pod Czarnym Orłem" i mieściła się ona w piętrowej kamienicy na Rynku (narożnik z "Królówką"). Był nader majętnym mieszczaninem, do niego należała też stojąca vis-a-vis apteki gospoda (późniejszy hotel "Pod Lwem") oraz rozległe ogrody za murami miejskimi, które kupił w 1802 r. od ojców franciszkanów.

Z ojca na syna…

Od 1817 r. interes apteczny prowadził jego syn Ferdynand Gottlob. Rozbudował zaplecze, sporządzał różne mieszanki, a wyniki badań publikował w fachowej prasie. Laboratorium Hoyera było zatem pierwszą w mieście "naukową" pracownią farmaceutyczną. Tam wzrastał wspomniany Henryk Fryderyk (1834-1907), syn Ferdynanda Gottloba i Heleny z Trzcińskich, przyszły lekarz histolog, profesor Akademii Medyko-Chirurgicznej, Szkoły Głównej i Uniwersytetu Warszawskiego, pionier badań mikroskopowych w medycynie światowej, nazywany "ojcem polskiej histologii".

W niemieckich rękach

Po latach Hoyer junior sprzedał aptekę Gustawowi Knothowi i wyjechał do Bydgoszczy, gdzie krótko około 1860 r. był… agentem ubezpieczeniowym. Tymczasem tutaj aptekarze zmieniali się dość często, ale zawsze byli to Niemcy. Jeden z nich - Otton Hundsdoerfer zasłynął z tego, że inwestował też w rozbudowę zdrojowiska i od stycznia 1884 r. był jego dzierżawcą. Wspominamy go nader ciepło, bo to za jego pieniądze zbudowano dwie wieże przy najstarszych solankowych łazienkach.

Teraz nasi aptekarze!

W 1890 r. właścicielem interesu został Wincenty Wąsowicz, pierwsze polski aptekarz w Inowrocławiu. Pochodził z Bzowa, w 1889 r. ukończył farmację na uniwersytecie we Wrocławiu i - przy finansowym wsparciu rodziców - szukał miejsca, gdzie dobrze zainwestować. Wybór padł na Inowrocław, z którym związał się na stałe, także za sprawą małżeństwa ze Stefanią z Wituskich, córką Karola, tutejszego kupca i bankowca. Wąsowicz to piękna postać tamtej epoki, zapisał się w dziejach miasta jako wielki patriota i społecznik. Zmarł w 1923 r., ale wtedy apteka "Pod Orłem" (nową nazwę ustanowił jeszcze Wąsowicz) była już w rękach Maksymiliana Antoniewicza, który kierował nią do lipca 1926 r.

Ostatnim aptekarzem był zacny Teofil Reszka, wcześniej czynny w tej profesji w Poznaniu i Bydgoszczy. Aptekarz równie zasłużony co Wąsowicz, przez 11 lat radca magistratu, którego Niemcy okrutnie zamordowali w czasie "krwawej nocy", samą zaś aptekę spalili 9 września 1939 r. w odwecie za to, że mieścił się tam punkt oporu. Kamienicę w późniejszych latach odbudowano, ale apteki już nigdy tam nie przywrócono…

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska