Liczący rok chłopiec trafił do szpitala ze złamaną ręką. Medycy początkowo nie stwierdzili, by maluch był ofiarą przemocy domowej. Nie miał innych śladów obrażeń, czy zaniedbania. Jak informuje prokuratura, dopiero babcia chłopca poinformowała odpowiednie służby, że podejrzewa, iż w domu mogło dochodzić do stosowania przemocy. Kluczowe tu stały rozbieżności między tym, co mówiła córka kobiety, a tym, jak tłumaczył się jej partner.
To Cię może też zainteresować
Nie podczas zabawy
Dziecko zostało przebadane kolejny raz, a z tego rozpoznania miało już wynikać, iż uraz, jakiego doznało, nie mógł powstać w innych okolicznościach - musiało dojść do zastosowania przemocy.
- W tej sprawie prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie wobec 29-letniego mężczyzny tymczasowego aresztowania na czas trzech miesięcy. Sąd uwzględnił ten wniosek - mówi prok. Agnieszka Adamka-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Miał bić i kopać partnerkę
W tej sprawie wciąż są przesłuchiwani świadkowie. Marcin K., bo taki inicjał ma nazwisko aresztowanego, nie jest biologicznym ojcem chłopca. W toku czynności, jakie w sprawie jego zachowania podjęła policja, na zlecenie Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, na jaw zaczęły wychodzić inne drastyczne okoliczności. Ustalono, że mężczyzna miał od co najmniej miesiąca również znęcać się nad liczącą 21 lat swoją partnerką, a matką poszkodowanego dziecka. Podejrzany miał ją wyzywać, kopać, bić, ciągnąć za włosy, a także ograniczać jej kontakty z osobami bliskimi. O sprawie, jako pierwsza informowała redakcja radia Eska.
Jak wyjaśnia prokurator Dariusz Bebyn, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, matce chłopca nie postawiono żadnych zarzutów. Dotychczasowe ustalenia w postępowaniu każą uznać, że kobieta również była ofiarą przemocy ze strony swojego partnera. W śledztwie ma status osoby poszkodowanej.
Oprócz bicia i znęcania się nad domownikami, Marcin K. - o ile prokuratura zakończy śledztwo w jego sprawie sformułowaniem aktu oskarżenia do sądu - będzie musiał również odpowiedzieć za posiadanie narkotyków. Z racji tego, że już wcześniej miał dopuszczać się podobnych przestępstw, może odpowiedzieć za dopuszczenie się zarzucanych mu czynów w warunkach recydywy. Grozi mu nawet do dwunastu lat pozbawienia wolności.
