40-latek podejrzany o zaatakowanie nożem strażnika miejskiego. Nie ma aresztu, jest dozór policyjny

Wideo: Zobacz 11. odcinek naszego programu Włocławscy Strażnicy.

Do zdarzenia doszło w piątek 30 października na osiedlu Południe we Włocławku. Strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie, że na jednej z klatek schodowych bloku przy ulicy Arentowicza śpi mężczyzna. Mundurowi dotarli na miejsce i nakazali dobrze znanemu mężczyźnie opuścić klatkę schodową. Jak informowano nas wówczas, gdy wstawał z podłogi wyciągnął nóż i dźgnął strażnika miejskiego.

Nóż przebił kamizelkę strażnika i zatrzymał się na notatniku służbowym, schowanym w kieszeni. Gdyby nie te zabezpieczenia, strażnik mógł doznać poważnych obrażeń. Mężczyzna został obezwładniony przez strażników miejskich i przewieziony na komendę policji we Włocławku, gdzie przeprowadzono z nim dalsze czynności.

Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa we Włocławku. Czynności prowadzone są w związku z art. 223 § 1. Kodeksu Karnego.

Art. 223. Czynna napaść na funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną

§ 1. Kto, działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą lub używając broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego, dopuszcza się czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Jak poinformował nas Arkadiusz Arkuszewski, zastępca prokuratora rejonowego, mężczyznę przesłuchano, ale nie przyznał się do winy. Stwierdził, że jest wątłej postury, zaatakowali go policjanci, a nóż, który nosi przy sobie, służy mu do obierania żywności.

- Mężczyzna w chwili zatrzymania miał 0,87 mg alkoholu w organizmie - mówi Arkadiusz Arkuszewski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku. - Wcześniej był karany za rozbój, zniszczenie mienia i kradzież.

Policja była "za" aresztem dla mężczyzny i o to prosili prokuratora prowadzącego - poinformował Tomasz Tomaszewski z KMP we Włocławku.

- Prokurator prowadzący sprawę uznał, że wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie dozór policyjny - dodaje Arkuszewski. - Mężczyzna musi stawiać się na komendzie policji dwa razy w tygodniu.

Taka decyzja może dziwić. Zwłaszcza, że na początku października informowaliśmy o policjancie zaatakowanym przez 23-latka. Wówczas śledczy wystąpili z wnioskiem do sądu o tymczasowy areszt. Ten się do niego przychylił.

40-latek, który miał zaatakować strażnika miejskiego, znany jest we Włocławku. Nasz poprzedni artykuł jest szeroko komentowany na Facebooku. Zaniepokojone są m.in. mamy z Włocławka. Dzielą się swoimi obawami na grupie Matki Wariatki.

Widywałam tego Pana tez z siekierką. Moje dziecko też się go boi. [...] Lata z nożami, młotkami, siekierami i nic z nim nie robią. Czekają chyba aż komuś krzywdę zrobi" - to jeden z komentarzy.

Moja córka jak go widzi to w taki szal wpada, że uspokoić jej nie mogę - to kolejny z nich.

Co ciekawe, z naszej internetowej sondy, w której do tej pory wzięło udział ponad 1700 osób wynika, że zdaniem mieszkańców Włocławka, mężczyzna jest niebezpieczny. Tak odpowiedziało 83,11 % respondentów.