Przy drodze w Giebni od kilku lat stoi obelisk upamiętniający tamte wydarzenia. Stanął w tym miejscu 4 lata temu dzięki inicjatywie i zaangażowaniu mieszkańców Janikowa: Wiesława Wikarskiego, Jacka Rymarkiewicza i Sebastiana Witkowskiego.
47 lat po katastrofie lotniczej w Giebni. Apel pamięci, salwa honorowa i łzy wzruszenia
Momentalnie pojawiło się wojsko i otoczyło cały teren
Pół wieku temu
Był 11 grudnia 1969 roku. Wiesław Wikarski wracał właśnie ze szkoły, gdy na horyzoncie zobaczył mnóstwo gęstego dymu. Szybko wpadł do domu, rzucił w kąt tornister i pobiegł do Giebni. Co jakiś czas słyszał wybuchy. - Momentalnie pojawiło się wojsko i otoczyło cały teren - wspomina. Potem dowiedział się, że w Giebni rozbił się wojskowy bombowiec (Ił-28). Zginęło trzech żołnierzy.
Tajemnica wojskowa
"Katastrofa była pilnie strzeżona, do tego stopnia, że informację o tym, gdzie rozbił się samolot, rodziny tragicznie zmarłych członków załogi otrzymały rok przed stawieniem obelisku" - czytamy w publikacji Zbigniewa Wojciechowskiego, która ukazała się w listopadowym numerze "Wiadomości Pakoski".
Jedyną cywilną informację można był odnaleźć w kronice franciszkańskiej, którą prowadził śp. o. Jakub Kubica. Tak to opisał: "11 grudnia 1969 roku Pakość i jej obywatele byli świadkami tragedii samolotowej. W godzinach popołudniowych na Giebni, za fabryką lnu i płyt paździerzowych spad wojskowy samolot. Rozbił się i spalił. Zapalił stóg z lnem. W katastrofie zginęło trzech wojskowych. Odnaleziono trzy głowy i trochę innych części ciała. Przyjechała ekipa wojskowa z Inowrocławia, zabrała resztki i wszystko pozostało tajemnicą wojskową. Jedynie Radio Wolna Europa podało wiadomość o tym zajściu"
Obelisk ku pamięci
Mijały lata. Wiesław Wikarski postanowił odświeżyć pamięć o tamtym tragiczny wydarzeniu. Wspólnie z kolegami z Towarzystwa Miłośników Janikowa doprowadził do odsłonięcia obelisku poświęconego ofiarom tamtej katastrofy. Byli to: 27-letni pilot por. Jana Grymuza, 30-letni nawigator por. Bonifacy Hędzelewski oraz 21-letni kpr. strz. rtg Ryszard Jędras.
- Zainteresowaliśmy się tą katastrofą, bo doszło do niej praktycznie pod naszymi domami. Postanowiliśmy to upamiętnić. Udało nam się też odnaleźć rodziny tych żołnierzy - wspomina Jacek Rymarkiewicz.
Wspólnie z gminą Pakość i kujawskim oddziałem Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP zorganizowali uroczystość poświęcenia i odsłonięcia obelisku. Była kompania honorowa z Powidza. Odczytano apel pamięci. Oddano też salwę honorową.
W Giebni odsłonięto głaz upamiętniający ofiary katastrofy lo...
"Świat się zawalił"
Dziś, dokładnie w 50. rocznicę katastrofy lotniczej w Giebni pod obeliskiem spotkali się mieszkańcy, emerytowani wojskowi oraz przedstawiciele rodzin żołnierzy.
Dom był wysprzątany. Zbliżały się święta. W jednej chwili wszystko się skończyło. Świat się zawalił
- Wtedy był taki sam piękny dzień jak dziś. Też było słonecznie. Wówczas jednak na ziemi leżał śnieg. Dom był wysprzątany. Zbliżały się święta. W jednej chwili wszystko się skończyło. Świat się zawalił - wspomina Zofia Fluder, żona por. Jana Grymuzy i dodaje: - To miał być ostatni jego lot w Powidzu. Tego dnia miał spotkać się z dowódcą. Miał trafić do spec pułku do Warszawy.
Pani Zofia wówczas niewiele wiedziała o okolicznościach śmierci męża. Poznała je dopiero dzięki ustaleniom mieszkańców gminy Janikowo i Pakość. - Jestem im za to bardzo wdzięczna - wyznaje. Jak tylko może, odwiedza to miejsce. Zapali znicz, złoży kwiaty. - Tyle lat minęło, ale w pamięci tamte wydarzenia zostają na zawsze - dodaje.
