Spodziewałem się gromów ciskanych na głowę ministra Sienkiewicza i jego dymisji, czekałem na to, by premier trzasnął pięścią w mównicę w sprawie gazoportu i wirtualnych Polskich Inwestycji Rozwojowych, że zatrzęsie służbami specjalnymi, a na bohaterów knajpianych rozmów o Polsce naśle tuzin prokuratorów.
Czytaj: [**Premier Donald Tusk: "nie wysyłałem ministra Sienkiewicza na spotkanie z prezesem Belką"; "próba zamachu stanu"
Nic z tych rzeczy. Zdaniem premiera** minister Sienkiewicz - pierwszy po Bogu specjalista od służb specjalnych i bezpieczeństwa państwa - jest fachowcem. A że ktoś go podsłuchał, cóż - powiada premier - to pierwszy od 25 lat atak na... partię rządzącą. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że polityka to obóz harcerski i a rząd to zdobywanie sprawności. Polityka to brutalna gra dla ludzi z twardą skórą. Jestem przekonany, że podobny handel miliardami, ustawami i głowami ludzi odbywa się wszędzie, tylko w różnej skali. Ale jeśli władza deprawuje, to władza sprawowana drugą kadencję deprawuje do kwadratu.
Powiedzmy, że jakoś przejdę do porządku dziennego nad wynaturzeniami władzy, a właściwie - szaleństwa władzy. Na serio jestem wstrząśnięty czym innym - stanem państwa, jaki rysuje się z rozmowy przy ośmiornicy. Otóż Polskie Inwestycje Rozwojowe, to nie wiadomo coś, co miało pchnąć gospodarkę do przodu, a jest kupą papierowych bzdetów z przewagą kupy. Gazoport - też sztandarowy projekt rządu, to jakaś zawiła łamigłówka kontraktu z Włochami, podobnie jak Pendolino i dziesiątki innych inwestycji.
Sienkiewicz kreował się w nagranej rozmowie na znawcę psychologii ciemnego ludu, który kupi wszystko. Drogi? Autostrady? Orliki? Nie - mówi Sienkiewicz. Na to już nie dadzą się nabrać. Bo "oni zapytają: a co ja ku...a z tego mam? Gdzie jest pieniądz u mnie w portfelu"?!
Jako przedstawiciel ciemnej masy twierdzę, że to jedyne mądre zdanie Sienkiewicza w rozmowie z Belką.
](http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140616/KRAJSWIAT/140619149)