Trwa postępowanie grantowe związane z przydzielaniem miejskich pieniędzy na kulturę i sport oraz wypoczynek dzieci i młodzieży, ochronę i promocję zdrowia, integrację europejską oraz przeciwdziałanie patologiom.
Organizacje pozarządowe apetyty mają wielkie i na pewno nie uda się spełnić wszystkich życzeń. W dziedzinie kultury wnioski opiewają na ok. 261 tys. zł, w sporcie - na 1 mln 400 tys. zł.
Niestety, po bliższym przyjrzeniu się aplikacjom okazało się, że nie jest tak różowo, jak to nam wcześniej mówił wiceburmistrz Edward Pietrzyk. Wtedy był zdania, że bardzo poprawił się poziom pisania wniosków, bo są one prawie pozbawione błędów. Tymczasem czas przyniósł korektę.
- Niestety, część wniosków musieliśmy odrzucić - ubolewa wiceburmistrz. - W dziedzinie kultury cztery, w sporcie aż siedem.
Jakie były najczęstsze błędy? Brak drugiego czytania tekstu aplikacji, bo zdarzało się, że komisja odkrywała treści nijak do siebie niepasujące, jakby powstały metodą "kopiuj, wklej". Część wnioskodawców zapomniała też, że musi mieć wkład własny albo zabezpieczyła go nie w wymaganej wysokości. Bywało, że brakowało drugiego podpisu i potwierdzenia autentyczności wypisu z KRS.
- Już nie zwracaliśmy uwagi na drobiazgi - podkreśla Pietrzyk. - Na przykład na pomyłki w dacie.
Wczoraj komisja zebrała się po raz ostatni, by przydzielić konkretne kwoty pod zaproponowane działania. Ale efekt jej prac będzie można poznać dopiero wtedy, gdy podpis złoży burmistrz.