Bo wszystko rozbija się o brak pieniędzy: powołanie straży miejskiej za drogo kosztuje, zwłaszcza w fazie jej organizowania. Michał Tazbir: Trzeba, jak inne samorządy - przykładem Kęsowo - kupić fotoradar.
- Mandaty w kilka miesięcy pozwolą spłacić kredyt zaciągnięty na zakup fotoradaru (kosztuje od 100 do 200 tys. zł), zwrócą koszty powołania i działania straży miejskiej, a także sfinansują inną działalność municypalnych - m.in.
utrzymanie czystości w lasach
i wokół Zalewu Koronowskiego, co jest jedną z największych bolączek gminy Koronowo.
- Bzdura z tym Kęsowem! - skontaktował się z nami Czytelnik z Samociążka. - Znam tę wieś, mam tam rodzinę. Municypalni zajmują się tylko fotoradarem i nic innego nie robią. Tylko kasa dla gminy się liczy! A nie w tym przecież rzecz. Nasza gmina jest turystyczna i na turystyce powinna zarabiać. I sprawa czystości nad zalewem i samego zalewu jest najważniejsza. Nikt nie przyjedzie w zaśmiecone lasy... A są - okropnie! Jest brudno i nie ma komu posprzątać.
Ekologii nie powinno się przeliczać na pieniądze. Jeżeli gminy nie stać na powołanie straży miejskiej, to można powołać straż międzygminną, na przykład z gospodarną gminą Osielsko.
- Na najbliższej sesji Rady Miejskiej, czyli we wrześniu, będę starał się znowu przekonać radnych do powołania straży miejskiej - powiedział nam burmistrz Stanisław Gliszczyński. - Również do zakupu bądź wypożyczenia fotoradaru. Postaram się też, by w niektórych miejscach stanęły atrapy fotoradarów...