Jak podał Onet, dziennikarze "Superwizjera" ustalili, że prokuratura ma dowody na to, że obecny wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz wiedział o fałszowaniu podpisów na liście poparcia Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych 2014. Jak twierdzą, prokuratura dysponuje dowodami potwierdzającymi współudział byłego szefa podlaskich struktur MW.
Prokuratura ustaliła, że w wyborach w 2014 roku zostało sfałszowanych prawie 300 podpisów na listach poparcia Młodzieży Wszechpolskiej. Dziennikarze "Superwizjera" dysponują informacjami od świadków. Dotarli również do dokumentów, które mają potwierdzać współudział Andruszkiewicza w fałszerstwie.
O wcześniejszym przebiegu sprawy przeczytasz tutaj:
[b]Czytaj więcej: PO pyta ministra Ziobrę o zaginione akta. Sprawa dotyczy fałszowania podpisów pod listami kandydatów wszechpolaków
Podlaski poseł Adam Andruszkiewicz, który od 2015 r. był prezesem MW, powiedział nam we wrześniu ubiegłego roku, że nic o sprawie nie wie i trudno mu odpowiadać za wielu współpracowników, których ma lub miał w ostatnich latach.
Zaginięcie tomu wyszło na jaw w grudniu 2017 roku. Wtedy komplet akt sprawy Prokuratura Okręgowa w Białymstoku przekazała prokuraturze regionalnej. Gdy akta wróciły do „okręgówki”, brakowało w nich tomu XXXIII. Białostoccy śledczy poinformowali o tym Prokuraturę Krajową dopiero dziewięć miesięcy później, gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze TVN24.
Tu oglądasz: Smog skraca życie