Adam Ziemiński bardzo przysłużył się bydgoskiej koszykówce żeńskiej, ale wpadka w kończącym się właśnie sezonie sprawiła, że nie dostanie drugiej szansy.
- Bardzo lubię i cenię Adama, więc z bólem serca się z nim żegnam. Niestety, wyczerpała się pewna formuła, do tego zespół, którego potencjał był na 5-6. miejsce w ekstraklasie, nie awansował nawet do play off. Niezrealizowanie podstawowego celu było decydujące przy głosowaniu zarządu - tłumaczy Waldemar Kotecki, wiceprezes klubu i jeden z głównych sponsorów koszykarek Artego.
Ziemiński do Artego (wówczas Kadusa) trafił przed sezonem 2008/09, gdy zespół po raz 2. z rzędu nie awansował do FGE. Prezes Czesław Woźniak, wówczas także trener, oddał stery w ręce bardziej doświadczonego kolegi i się nie zawiódł. W kwietniu 2009 r. po dramatycznym boju z Widzewem Łódź Kadus awansował do ekstraklasy (bilans 19-5). W 3 kolejnych sezonach Artego pod jego wodzą zajmowało 11. miejsce (5-19 w sezonie zasadniczym i 3-3 w play out), 8. miejsce (12-12 i 1-5 w play off) oraz 9. miejsce (12-14 i 4-5 w play out, choć 3 ostatnie mecze Ziemiński był zawieszony).
- Adam, choć był magnesem dla wielu zawodniczek, nie wykorzystał w tym sezonie potencjału sportowego drużyny, zabrakło w niej także "chemii". Na jego miejsce mamy już blisko 20 chętnych, ale decyzję podejmiemy około połowy maja. Nasze prorytety się nie zmieniają, wciąż myślimy o grze w najlepszej "4" ekstraklasy. Teraz jednak musimy skupić się na budowaniu budżetu, rozmowach z kandydatami na trenerów i zawodniczkami. Dodam też, że robimy wszystko, aby drugi zespół mógł wystąpić w I lidze centralnej - zapewnia Waldemar Kotecki.