OKNO ŻYCIA w Bydgoszczy.
https://www.youtube.com/watch?v==xdAlBa2X3gM
Okno życia, czyli miejsce gdzie można zostawić dziecko, którego nie można lub nie chce się wychować pojawiło się 8 września w klasztorze sióstr klarysek przy ulicy Gdańskiej 56 w Bydgoszczy.
Jak to działa?
Okno składa się z dwóch części. Ksiądz Przybyła tłumaczy: - Pierwsza otwierana jest na zewnątrz, druga od wewnątrz. W momencie, gdy matka lub ojciec będzie otwierał zewnętrzną szybę, by na przestrzeni między dwiema częściami położyć dziecko, włączy się alarm. Dzięki niemu siostry usłyszą, że maleństwo jest bezpieczne i będą mogły natychmiast zabrać je do siebie. Wnętrze jest wentylowane, zimą zaś będzie ogrzewane. Od razu apeluję do mieszkańców miasta. To nie jest miejsce na żarty. Liczymy na mądrość i rozsądek bydgoszczan, że uszanują to okno i nie stanie się ono miejscem psikusów.
Kto zajmie się dzieckiem?
- Do opieki nad dziećmi zostało wyznaczonych sześć sióstr, które są do tego oddelegowane. Trzeba pamiętać, że siostry klaryski nie kontaktują się ze światem zewnętrznym - tłumaczy ksiądz Przybyła.
Podczas wtorkowego poświęcenia okna przez biskupa Jana Tyrawę, siostry były obecne za murami budynku.
Co dalej z dzieckiem?
Dwa tygodnie potrzebne są na to, by dziecko znalazły nowy dom. - Procedury medyczno-prawne rozpoczynają się w momencie, gdy dziecko pojawi się w oknie. Siostry powiadamiają szpital i tam trafia dziecko na dwa tygodnie. Po tym czasie zostaje przekazane do preadopcyjnych rodziców. W tym czasie dziecko dostaje nową tożsamość - opowiada ksiądz Przybyła.
Matka ani ojciec nie będą poszukiwani przez policję. Notatka służbowa musi jednak zostać sporządzona przez prokuraturę dla formalności.
- Mamy świadomość, że taki rodzic często oddaje dziecko z wielkim bólem serca. Przy chłopczyku w oknie życia u sióstr nazaretanek w Krakowie znaleziono liścik o treści: "Przepraszam, kocham Cię, mama“. Oby z naszego okna rodzice korzystali jak najrzadziej - kończy ksiądz Wojciech Przybyła.