Wracamy do dramatycznej historii, jaka miała miejsce w budynku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. W czwartek około godziny 9.40 na sądowym korytarzu zasłabł adwokat Jerzy Matysiak. Do zdarzenia doszło przed salą rozpraw nr 118.
To Cię może też zainteresować
- Wiem, że na pomoc ruszyli pracownicy sądu, w tym pracownice wydziału karnego. Wezwano też pogotowie, ale kiedy nie udało się przywrócić funkcji życiowych, ratownicy odjechali. Czy tak powinno to wyglądać? Byłem w sądzie jeszcze około godziny 14, na miejscu nie było już nikogo ze służb - ani policji, ani ratowników medycznych. Zmarłego pilnowały osoby, które były w pobliżu.
Do ratowania użyto defibrylatora
Jak odpowiada rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, sędzia Daniel Sobociński, bezpośrednio po zasłabnięciu mężczyzny, czynności reanimacyjne podjął obecny obok na korytarzu prokurator z Prokuratury Rejonowej w Nakle nad Notecią, na miejsce przybyli też pracownicy sądowi.
- Około godziny 9.45 wezwano pogotowie - mówi sędzia Sobociński. - W oczekiwaniu na przyjazd załogi pogotowia ratunkowego kontynuowano czynności reanimacyjne, w tym resuscytację krążeniową. Do czynności ratunkowych włączył się obecny na miejscu adwokat. Użyto również defibrylatora będącego na wyposażeniu Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Zespół ratownictwa medycznego przybył około godziny 9.57 i przejął czynności ratownicze. Ratownicy stwierdzili brak czynności życiowych. Poinformowana została Policja, prokuratura i lekarz, który miał obowiązek stwierdzenia zgonu. Po przyjeździe ratowników medycznych pracownicy sądu nie kontynuowali już pomocy zmarłemu.
Lekarz sądowy za kilkanaście godzin?
Świadek pyta: - Kiedy zawiadomiono rodzinę? Bliscy pojawili się w sądzie około godziny 14. Ciało zostało zabrane około godziny 15.
Jak informuje sąd, po zakończeniu działań ratowniczych przez Zespół Ratownictwa Medycznego - które trwały około godziny - oraz po stwierdzeniu przez nich zgonu mec. Matysiaka, konieczne było wystawienie karty zgonu, którą może wystawić uprawniony lekarz.
- Z informacji uzyskanych od obecnych na miejscu funkcjonariuszy policji Dyrektor Sądu dowiedział się, że czas oczekiwania na lekarza sądowego może wynieść kilka jak nie kilkanaście godzin - wyjaśnia rzecznik Daniel Sobociński. - W tej sytuacji Dyrektor Sądu w porozumieniu z funkcjonariuszami policji wezwał lekarza z pobliskiej przychodni. Lekarz pojawił się w Sądzie i około godziny 12.30 taką kartę zgonu wystawił.
Rzecznik dodaje, że karta zgonu została przekazana prokuratorowi za pośrednictwem policji, a prokurator wydał zgodę na wydanie ciała. Decyzja o wezwaniu konkretnego zakładu pogrzebowego należała do rodziny zmarłego. Na miejsce został wezwany zakład pogrzebowy z Nakła.
Po zakończeniu czynności przez lekarza i po wystawieniu karty zgonu funkcjonariusze policji również zakończyli czynności przy ciele zmarłego. Ono z kolei, jak informuje rzecznik, pozostało pod opieką pracowników sądu. Wezwany przez rodzinę zmarłego zakład pogrzebowy przyjechał do Sądu około 14.10
- Zabranie ciała zmarłego przez zakład pogrzebowy odbyło się w obecności rodziny zmarłego, która przybyła do Sądu wcześniej - mówi sędzia Daniel Sobociński zaznaczając ponadto, że podany przez niego czas jest orientacyjny i że "możliwe jest jego precyzyjne podanie po przejrzeniu monitoringu".
"Mecenas Jerzy Matysiak urodził się 17 lipca 1949r. w Wyrzysku. W roku 1977 ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu" - czytamy w nocie biograficznej, którą udostępnił mec. Michał Bukowiński, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Bydgoszczy. "Jeszcze w okresie studiów podjął pracę w charakterze radcy prawnego Urzędu Miasta i Gminy w Nakle n. Notecią. W larach 1978-1980 odbył aplikację sądową w Sądzie Wojewódzkim w Bydgoszczy, by następnie wykonywać zawód radcy prawnego. Na listę adwokatów Kujawsko-Pomorskiej Izby Adwokackiej w Bydgoszczy wpisany został 16 grudnia 1994r. Siedzibą zawodową Mecenasa Matysiaka pozostawało, aż do dnia śmierci, Nakło n. Notecią.
Mecenas opuścił nas niespodziewanie, w budynku sądu, oczekując na kolejną rozprawę. Zawsze uczynny, życzliwy, żywo zainteresowany sprawami publicznymi i środowiskowymi."
