https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Afera. Zobacz, jak Austriacy traktują polskich pracowników. Prycze w stajni, w której trzymano konie (wideo i foto)

Przemysław Decker, Fot. Nadesłane [email protected] Tel. 56 45 11 928
Z takiej kuchni korzystali polscy pracownicy
Z takiej kuchni korzystali polscy pracownicy
- Kiedy przywieźli nas na miejsce, jeden z kierowników rzucił: świeży towar przyjechał. W tym momencie pomyślałam, że nic dobrego nas tutaj nie czeka. Zakwaterowano nas w stajni, w której kiedyś trzymano konie - mówi Bożena, która mieszka niedaleko Chełmna.

- Pośrednik wpuścił nas w maliny- żalą się kobiety. Firma, która wysłała je do Austrii broni się: wiedziały o bardzo skromnych warunkach.

W Belgii była przemoc, udało się uciec dzięki... policji

Bożena z usług wrocławskiej firmy Eurokontakt, która oddział ma w Grudziądzu korzystała kilka razy. W 2006 roku w Niemczech zbierała pieczarki. Było w porządku - mówi. O wiele gorzej sytuacja wyglądała w Belgii. Tam panowała przemoc, udało się nam uciec dzięki policji. 

Obejrzyj całą galerię zdjęć z obozu pracy w Austrii!!! 

 

Belgia miała być ostatnim zagranicznym przystankiem na mapie zarobkowych podróży pani Bożeny. A jednak dała się skusić na jeszcze jedną. Jak przekonuje, pośrednik zapewniał ją, że w "Austrii jest super". Uwierzyła. Wpłaciła 550 złotych i 5 września tego roku razem z 13 innymi osobami pojechała do zbioru jabłek. Kierowca, który z Grudziądza pracowników zawiózł na plantację, na pożegnanie miał powiedzieć:" współczuję wam".

Photobucket

 

Zakwaterowanie w stajni, w której kiedyś trzymano konie

- Miał czego, bo zakwaterowano nas w stajni, w której kiedyś trzymano konie. Co prawda została ona wyremontowana, ale i tak panowały w niej niegodne warunki. Ludzie walczyli o ubikacje, bo były tylko dwie na 70 osób twierdzi kobieta.

Razem z nią do Austrii pojechała Małgorzata, która mówi, że jak zobaczyła salę, w której miało mieszkać około 30 pracowników, nie mogła powstrzymać łez.

- Z jednej malutkiej kuchenki gazowej korzystało kilkadziesiąt osób, nic więc dziwnego, że ustawiały się kolejki. Nie było żadnych szafek na ubrania. Musiałyśmy wywieszać staniki, majtki na piętrowych łóżkach, w których spałyśmy. Było zimno i wilgotno przekonuje Małgorzata.

Czytaj też:  Mieszkanki z naszego regionu miały pracować w Hiszpanii - roboty zabrakło po 3 dniach, żyły w skandalicznych warunkach

Nie tylko spartańskie warunki zaskoczyły pracowników. W umowie, którą zawarli z Eurokontaktem zapisano, że będą zrywali jabłka i zarobią 4 euro na godzinę. Tymczasem okazało się, że zamiast nich będą zbierali maliny. W umowie nie było o tym ani słowa.

- Chcieli nam płacić euro za kilogram. Poczułam się oszukana, dlatego nie podjęłam pracy tłumaczy Małgorzata. Tak samo zrobiła Bożena i jeszcze jedna kobieta. Dzień po przyjeździe zdecydowały się na powrót do domu.

Mówią, że nie mają siły walczyć z pośrednikiem o zwrot wpłaconych pieniędzy. Chcą jednak ostrzec inne kobiety, aby uważały na Eurokontakt.

Wrocławska firma przyznaje, że zamiast zbioru jabłek zaproponowano pracownikom podcinanie krzewów i zrywanie malin.

Eurokontakt: kobiety wiedziały o... skromnych warunkach

- Pracodawca, który bezpośrednio zatrudnił owe uczestniczki zaproponował tymczasową pracę, ponieważ jabłka nie były jeszcze wystarczająco dojrzałe. Propozycja ta miała na celu zapewnienie paniom braku przerw w pracy  - informuje Agnieszka Lipińska, _prezes Eurokontaktu.
_Jeśli chodzi o warunki zakwaterowania, to prezes Lipińska twierdzi, że kobiety zostały o nich poinformowane. Rzeczywiście w umowie zapisano, że będą mieszkały w bardzo skromnych warunkach i we wieloosobowych pokojach. 

 Photobucket

Do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu wpłynęły do tej pory dwie skargi na Eurokontakt. W 2008 roku kilkunastu klientów twierdziło, ż agencja nie oddała im pieniędzy wpłaconych w poczet wyjazdu.

- Ze skargi wynikało, że wyjazd został przełożony na okres 2 tygodni, a następnie odwołany. Zgłosiliśmy sprawę Państwowej Inspekcji Pracy, która wszczęła kontrolę. W jej trakcie zwrócono pieniądze mówi Grzegorz Wiśniewski z WUP-u.

Kolejna kontrola, również na wniosek "pośredniaka" została wszczęta rok później.

- Otrzymaliśmy od anonimowego klienta kopię umowy, którą Eurokontakt podpisywał z klientami. Przeanalizowaliśmy ją i natrafiliśmy na braki formalne. Nie było w niej zawartych m.in. informacji o dodatkowych kosztach ponoszonych przez pracowników. Ponadto pobierano niedozwolone opłaty, np. związane ze szkoleniem - dodaje Wiśniewski. 

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Eka
Witam , bylam wczoraj na rozmowach w sprawie pracy w Eurokontakt we Wroclawiu ......  nie za granicę do nich w biurze ...... , potwierdzam w 100% ...
nadal zajmują się szkoleniami ,  rozmowa bardzo malo profesjonalna , mało konktretów , Pani A. Lipińska oraz podejscie do samej rozmowy i rozmówcy ....   oceniamn bardzo negatywnie ,    jak na stanowisko ktore się starałam,  słowa Pani Prezes , w obecności rozmowcy ...... do kogos prze telefon ...... kolsiówna to jest rocznik taki i taki .... brA C ????   A TAMTEGO TAKZE BRAĆ ????    .......  NIESAMOWITE ALE NA MOJ NIE POECAM ANI TAKIEGO POSREDNIKA ,  ANI PRACODAWCY ..... ZERO KLASY , SZYBKIE DZIALANIA ,  BRAK CZASU NA ZASTANOWIENIE SIE , MALO KOKONKRETNYCH DANYCH .   BARDZO PODEJRZANE TOWRZYSTWO SUZAMEN .
o
odradzam
eurokontakt grudziadz to najwieksza pomylka a najbardziej ta pani Ania to oszustka ma powiazania z tymi draniami bierze za to kase a ludzi ma gdzies czy trafia do obozu pracy czy tez nie.o warunkach bardzo dobrze wie jakie panuja i o traktowaniu ludzi jak bydlo.pojechalysmy od niej na jablka do austri i masakra pierwszy raz spotkalam hitlera lubil patrzec jak kobiety sie ponizaja mecza sie z drabinami i wozkami o wadze 300kg obled.nie wolno bylo sobie pomagac,placa nie taka jak powinna odciagal za wszystko co sobie wymyslil nie dostalismy zadnych umow niczego.kolezanka spadla z drabiny 3.5m wysokosci udezyla glowa i nie mial checi nawet zawiesc jej do szpitala wkoncu nie mogla pracowac to sie jej pozbyl za busa odtracil za leki odtracil nic nie dostala nawet nie wiemy czy bylismy ubezpieczeni.wszystko ukrywal przed nami a pani Ania miala to gdzies.nie dajcie sie wciagnac na wyjazd do miejscowosci PUCH do michaela bo napewno bedziecie tam plakac,warunki okropne praca dla faceta nie dla kobiety traktowanie okropne.wiem co znaczy ciezka praca nie boje sie jej,ale za takie pieniadze to nie jest wcale warte,10.5godz za 3euro za tak ciezka prace jedna przerwa 0.5godz,czy pada czy nie.odradzam .
N
Nigdy więcej
Popieram w całości poprzednie opinie, wyjeżdżałam z eurokontaktu wcześniej ale to co zastałam w tym roku przekroczyło wszelkie granice, jestem pracowitą osobą wiadomo że nigdzie Cie nie położą za darmo nie dadzą kasy ale to co musiałyśmy robić jak ciężko pracować to wiemy tylko my osoby które tam były. Pracuje tam facet z Polski jest tłumaczem co z tego że on chciał nam pomóc jak szef wyzywał go i zabraniał zbliżać się do naszych wózków, i tu cytuję: ''Same niech robią'' chciałyśmy pomagać sobie nawzajem też nie można było! Wiadomo jak dziewczyny...okres czy cokolwiek ale nie, musiałysmy same. Tyle godzin pracy i tylko pół godziny przerwy ?! Masakra.  Nigdy więcej tam nie pojadę i ostrzegam wy też nie jedźcie nie wyszło nawet 5 euro na godzinę odciągał za wszystko. a jednej z pań zwrócił nawet uwagę że ma katar nie podobało mu się to. A szacunku do kobiet nie miał wcale a o starszych nie wspomnę poniżał je. A najgorsze było to jak zostało jedno jabłko i trzeba było się cofnąć z drabiną na plecach do samego początku. Kobieta płakała. NIGDY WIĘCEJ...nie jedźcie do Michaela do Puchu.
Ł
Ładnna
Eurokontakt i ludzie którzy tam pracuja to banda oszustów i złodziei w Grudziądzu biora tylko pieniadze a los uczciwych ludzi którzy jada za chlebem za granice ich nie obchodzi  Potwierdzam kazde słowo poprzeczniczki wszystko jest prawda Ja Nie polecam wyjazdów przez EUROKONTAKT Z GRUDZIADZA A  Ania pracownica EUROKONTAKTU w GRUDZIADZU ma POWIAZANA Z PRACODAWCAMI Z ZAGRANICZNYMI I BIERZE OGROMN E PIENIADZE a ludzi ma za nic a w tym wszystkim to ONA jest NAJWIEKSZYM SMIECIEM !!!Odradzam wyjazd do pracodawcy imieniem MICHAEL EITELJÓRG miejscowosc PUCH bei WEIZ 57 ÓSTERREICH AUSTRIA TA oszustka Ania z Grudziadza ma z nim powiazania wiem co mówie i pisze bo słyszałam na własne uszy jaka prowadziła z nim rozmowe telefoniczna!
G
Gość
PRZYPATKOWO TRAFIŁEM NA TE KOMĘTARZE MUSZE COS NAPISAC TO POWYŻEJ TO WSZYSTKO PRAWDA.MICHAL DURZO WYMAGA ,DURZO DYSCYPLINY,ZERO PIJAŃSTWA OPRUDZ HERFLIKA TOMKA I JEGO KUR....KTURZY CALE NOCE HLEJĄ A NA LUDZIACH SIE WYRZYWA KABLUJĄC DO MICHALA NAWET JAK KTOŚ PIARDNIE. WSZYSTKO ZAPISUJĄ W NOTESACH KTO ILE PAPIEROSUW SPALIŁ ILE RAZY SIKU IDZIESZ,ILE JABŁEK OBIŁAŚ ILE LIŚCI ILE MAŁYCH ILE BEZ OGONKÓW .NA KONCU POTRĄCI,PLACI WMIARĘ . SZANTARZEM TRZYMA CAŁY SEZON, JAK PRĘDZEJ ZJEŻDZASZ,JAK WYPADEK  LUB POWARZNA CHOROBA WYSYŁA DO POLSKI PLACI TYM OSOBĄ MIESIĄC PO ZAKONCZENIU SEZONU, WSZYSTKO PŁACI AKORDOWO NIE SLUCHAJCIE ZE NA GODZINY. KOLEŻANKA PRACUJĄC PONAT SILY ZAROBIŁA NA MIESIAC 2500E.NIE SŁUCHAJĄC TOMKA ZE POWOLI BO OBITE...BO TO BO TAMTO. TRZEBA MASKOWAĆ A TAK SREDNIO ZAROBKI 1500 NAJWOJNIEJSZE 700 OGULNIE MOŻNA SIE DOGADAĆ ALE COFAM ŻE TO RODZINA HITLERA ADOLFA. ZAKWATEROWANIE OK  CIEPLA WODA PRYSZNICE .   WIM PARE RAZY TAM BYŁAM  I JEST CORAZ GORZEJ. POZDRAWIAM WSZYS
U
Uczciwa
Przestrzegam przed wyjazdem do pracodawcy imieniem MICHAEL EITEJÓRG PUCH BEI WEIZ 57 AUSTRIA Hitler to mało powidziane obóz i traktowanie ludzi jak smieci na WYSYPISKU na sniadania codziennie bułka z dzemem i codzienna bitwa o obiad jak zdazysz to zjesz jak nie to kładziesz sie głodna az do rana do nastepnej bułki z drzemem i masłem jak go złapiesz pierwsza codzienne dyzury na kuchni  lazienki i wc kazdy ma przydzielony swój nr jak w Oswiecimiu wynagrodzenie miało byc 5euro za godz a wyszło około 3 euro pieniadze wypłaca ostatnim dniu pracy trzyma i szantazuje ludzmi pieniedzmi brak umów  brak jakiego potwierdzenia ze tam pracowałysmy a EUROKONTAKT UMYWA RECE A ZA PRZEJAZD SKASOWALI NAS UCZCIWYCH LUDZI 650zł OSZUSCI Z TAKIMI JAK ONI TO TYLKO DO SADU PRACY DO TELEWIZJII I DO RADIA!!!!!!!!!!!!!!
s
studentka
Zdjęcia przedstawiaja prawde, byłam w Austri w tamtym roku. Fakt, warunki mieszkaniowe bardzo ciężkie, około 40 osób mieszka w jednym pokoju bez okna (budyneek ten dawniej byl stajnią dla koni), pleśń, śmierdzi. Ponadto przysługuje jedna łazienka z 2 prysznicami, bez zasłon, więc gdy się bierze prysznic to wszyscy mogą oglądać twoje wdzięki o ile jest ciepła woda. Kolejki do łazienki po pracy ciągną się do 3 godzin, zajmowanie miejsc i kłótnie kto był pierwszy są na porządku dziennym. Taki natłok pań powoduje awantury praktycznie o wszystko: zgłaszanie do brygadzisty że zginął stanik, łyżeczka, papier toaletowy itp. KIedyś wybuchła awantura po któraś z pań zostawiła zurzyty tampon pod prysznicem, mowgłabym tak dlugo wymieniac. Brak cieplej wody, pradu, pracy, problemy z powrotem, eurokontakt nie kwapil sie z przeslaniem busa, gdy zabraklo dla nas pracy. W 5 tydzień wysłali nas do zbierania czereśni, gdy już praktycznie wszytko było oberwane. Przez 2 godziny średnio udało się  zebrać 1 skrzynke tzn.ok 40 centów. Do pracy zawozili nas zbitym z desek wozem, wyglądalo to jak prycza do przewozenia koni. Dodam że kobiety przepychaly sie kto wejdzie pierwszy do tej pryczy bo wiadome, gdy sie dojedzie pierwszym to i do skrzynek szybciej mozna sie dostac i zaczac zbior. Na polu kłotnie, wyzywanie się, bojki o skrzynie, rajki, podkradanie owocow, pelnych skrzyn. Brygadzista to pan ktory traktowal nas przedmiotowo, chamsko, przeklinal, czesto nie przyjmowal skrzynek z czeresniami gdy znalazl 3 bardzo czerwone lub za malo czerwone, 1 zgnita maline, zielona borowke, lub przygnieciona porzeczke. Czesto padalo, wiec praca na polu nie byla mozliwa, wybrancy szli na hale. Pamietam dzień w ktorym przewozono nas z pola na pole, czekalysmy na skrzynie za kazdym razem., po 6 godzinach nic nie robienia odeslano nas do "domu". Aneks kuchenny rozwniez przyslugiwal 1 na okolo 70 pan. Ciagle kłótnie, bicie się o prace, kto pójdzie na hale, zastraszanie brygadzisty powrotem a nawet policja powodowaly taka a nie inna atmosfere. Moglabym pisac tak w nieskonczoność, ale nie chce wracac  myslami do tego miejsca, aczkolwiek plusem sa piekne widoki i mozna spotkac na prawdę fajnych ludzi. Nie polecam wyjazdu do Stunenberga am see z eurokontaktu!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska