Prokurator prowadzący sprawę zapoznaję się z aktem oskarżenia, który po zatwierdzeniu może trafić do sądu - tłumaczy szef lipnowskiej prokuratury Alicja Cichosz.
Zatrzymania w grudniu
Dochodzenie, które trwało od grudnia 2017 roku miało wyjaśnić, kto i w jaki sposób uczestniczył w podpaleniach. Przypomnijmy: 22 grudnia policja zatrzymała kilku mężczyzn podejrzanych o podpalanie na terenie gminy Bobrowniki. Wcześniej władze gminy i straż ostrzegały, że może grasować podpalacz. Sprawą zainteresowała się policja, bo ilość zdarzeń była znacznie większa niż na terenie innych gmin w powiecie.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Jak się okazało zatrzymani w grudniu czterej panowie to byli już członkowie OSP Bobrowniki. Byli, bo po zebraniu członków, zostali skreśleni z listy. - Druhowie nie otrzymują pieniędzy za wyjazdy. To złotówka, więc na pewno nie chodziło o zarobienie - powiedział nam w grudniu Dariusz Domagalski, naczelnik OSP w Bobrownikach. - Nie wiem, czemu to zrobili. Brakuje słów, to chyba choroba.
W toku dalszych postępowań zatrzymano kolejne osoby. Prokuratura sprawdzała kto i z kim dokonywał podpaleń w różnych miejscach.
Nie przyznają się
- Akt oskarżenia będzie przeciwko sześciu osobom. Wszystkie w jakiś sposób powiązane były z miejscową ochotniczą strażą - dodała Alicja Cichosz. - Nie wszyscy się przyznają do dokonania podpaleń. Jednak zebrany materiał pozwolił nam na przedstawienie im takich zarzutów.
Jeden z mężczyzn na swoim koncie ma dokonanie aż czterech podpaleń. Wobec niego lipnowska prokuratura wprowadziła dozór policyjny. Wszyscy mężczyźni to mieszkańcy gminy Bobrowniki. W połowie marca zapadną ostateczne decyzje, o których poinformujemy.
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [15.03.2018]