Albo robić dobrze albo nie robić wcale

- Wiedziała pani, że mieszkańcy zgłosili panią do plebiscytu "Nasz sołtys"? - Nie, nie wiedziałam. Dowiedziałam się dopiero telefonicznie od pani redaktor z Bydgoszczy. Nie mogłam w to uwierzyć. Trzymam się z dala od mediów, bo nie lubię rozgłosu... - Jak długo jest pani sołtysem Lubczy? Czy była to łatwa decyzja? - To już moja trzecia kadencja. W lutym będzie 12 lat. Z początku nie chciałam. Ale ludzie mnie namawiali. Zdecydowałam się, by przełamać stereotypy. Pierwsza i druga kadencja to była ciężka praca, bo przypadały na wejście do Unii. Teraz jest mnóstwo roboty papierkowej. Jedyna satysfakcja to praca z mieszkańcami. A ludzie tu są wspaniali, bardzo pomocni. Wszyscy razem tu pracują - i straż, i KGW, i LZS. Zgadzają się ze sobą. Jak trzeba coś zrobić, to robią. A jak się coś robi to po to, by wszyscy mieszkańcy skorzystali. Robi się więc dla ludzi, a nie po to, by się chwalić. Ale tej solidarności, tych wspaniałych ludzi to wszyscy nam zazdroszczą. - Co się zmieniło za pani kadencji? - Przede wszystkim mamy oświetlenie. Wprawdzie tylko 7 punktów, ale jest. Wieś jest zwodociągowana i skanalizowana. Polepszył się stan bocznych dróg, a na powiatówce mamy asfalt. Zmodernizowana została świetlica. Dzięki temu powiększyła się o część socjalną, ale nadal marzy nam się jeszcze jej rozbudowa. W marcu tego roku powstał plac zabaw dla dzieci. Robota poszła bardzo sprawnie - szybko ogrodziliśmy i posadziliśmy rośliny. Ale u nas tak już jest, że wszystkie prace jak się robi to w czynie i wtedy idzie sprawnie. Słyniemy zresztą z największej ilości godzin społecznych. Robotę tu mają też ci, którzy muszą odrobić kary. Ale jak się chce, to można pogodzić wszystko. Albo się robi dobrze, albo wcale. - Lubcza słynie nie tylko z miłej atmosfery i gościnności, ale też z plaży... - Tak, latem bardzo dużo ludzi zjeżdża do nas na plażę, bo rzeczywiście jest bardzo ładna. Strażacy pozyskali na nią pieniądze. Jest tam miejsce na ognisko, grilla. Ustawiono sanitariat, ławki, huśtawki oraz kosze. Zmieniono też piach. Chcemy utworzyć tam pole namiotowe, takie z prawdziwego zdarzenia, z parkingiem, natryskami. Ale na razie w tym roku czeka nas modernizacja boiska sportowego. Nasz Tim Lubcza jest w Lidze Powiatowej, więc należą im się lepsze warunki. Poza tym co roku 15 sierpnia organizowany jest turniej im. Romana Nitki, zjeżdża wtedy dużo drużyn. 3 maja mamy też tutaj rozgrywki. Poza tym na różne imprezy boisko zamienia się w plac rozbrzmiewający muzyką. Jesienią to miejsce zmieni się bardzo. Chcielibyśmy jeszcze cmentarz ogrodzić, tablice postawić. - Oprócz imprez piłkarskich, jakie atrakcje mają mieszkańcy? - Organizujemy Dzień Dziecka, Dzień Matki, festyny dla mieszkańców. Trzy lata temu zrobiliśmy Dzień Seniora. Impreza tak się podobała, nasi seniorzy się tak cieszyli, że wpisana została do kalendarza imprez cyklicznych. W tym roku zrobiliśmy na przykład tłusty czwartek dla całej wsi. Kobiety upiekły 500 pączków i do północy była zabawa. To też już będzie impreza wpisana w kalendarz. Z takimi ludźmi można tu naprawdę wiele zrobić. W Lubczy żyje się cicho i spokojnie.