Alec Baldwin zignorował zasadę numer 1 dotyczącą bezpieczeństwa broni, powiedział The New York Post hollywoodzki ekspert od broni palnej Bryan Carpenter z Dark Thirty Film Services.
Baldwin nigdy nie powinien celować z broni w innego człowieka, nawet jeśli wierzył, że jest to bezpieczne, dodał.
Ze względów bezpieczeństwa broń palna używana w produkcjach filmowych jest zazwyczaj wycelowana w atrapę, nie w sprzęt, obsadę lub ekipę, zauważył Carpenter. Broń nigdy nie jest wycelowana w człowieka.
Dlatego, zdaniem eksperta, Baldwin złamał najważniejszą zasadę posługiwania się bronią, co doprowadziło do śmierci operatora Halynę Hutchins i ranienia reżysera filmu Joela Souzę.
Nigdy nie pozwalasz na to, by lufa zakryła coś, czego nie zamierzasz zniszczyć – dodał Carpenter, którego firma z Nowego Orleanu pracowała przy setkach produkcji telewizyjnych i filmowych.
Były filmowiec i były członek amerykańskiej National Shooting Team, Peter Lake, również za tragiczną śmierć na planie filmowym, obwinił Baldwina.
Aktor prawdopodobnie stanie przed wyzwaniami prawnymi – w tym możliwymi zarzutami karnymi – zarówno jako ten, który pociągnął za spust, jak i jako producent wykonawczy odpowiedzialny za bezpieczeństwo na planie, twierdzą prawnicy.
Być może Baldwin będzie oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, powiedział The Post Joseph Costa, prawnik z Los Angeles. Jako producent wykonawczy miał przecież kontrolę nad pracami na planie filmowym. To odpowiednik sytuacji, kiedy ktoś prowadzi samochód po wypiciu alkoholu, co oznacza, że może nie zamierzał wyrządzić żadnej szkody, ale tak się jednak stało.
To od śledczych zależy, czy będą w stanie wykazać, że Baldwin postępował legalnie, ale nie z należytą ostrożnością. Jeśli udowodnią mu nieumyślne spowodowanie śmierci, będzie to przestępstwo zagrożone maksymalną karą do 18 miesięcy więzienia.
