https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Klejnowska-Krzywańska: Będę mocno walczyła o czołową ósemkę

PAWEŁ SKRABA
Trenowałam w Siedlcach, a nie w Spale, bo tam jest znacznie spokojniej
Trenowałam w Siedlcach, a nie w Spale, bo tam jest znacznie spokojniej Jarosław Pruss
- Patrzę realnie na moje możliwości. Gdyby udało się poprawić wynik z Pekinu, byłoby super. Cieszę się, że igrzyska są w Londynie.

Rozmowa z Aleksandrą Klejnowską-Krzywańską - Zawisza Bydgoszcz - kategoria 53 kg

- Pewnie ma pani już dość ciężkich treningów, zgrupowań i olimpijskiej gorączki?
- Zdziwię może pana, ale wcale nie. Trenuję w Siedlcach, a nie w Spale, więc jest tutaj bardzo spokojnie. Jak dla mnie, tu aż za cicho. Co do zgrupowań, to rzeczywiście było ich wiele, ale teraz już odliczam dni do Londynu. Startuję na samym początku igrzysk - 29 lipca - więc zaczynam się pakować. Nerwów jednak nie ma. Pewnie dopiero przed samym startem poczuję ten dreszczyk emocji.

- Jaki cel stawia sobie pani na igrzyska? Uda się poprawić siódme miejsce z Pekinu?
- Chciałabym znaleźć się w pierwszej ósemce. Nie był to dla mnie najlepszy rok, więc patrzę realnie. Gdyby udało poprawić się wynik z Pekinu, byłoby super. Nie ukrywam, że ważny jest też dla mnie aspekt finansowy. Lokaty do ósmego miejsca dadzą mi stypendium.

- Co może okazać się największą przeszkodą w podczas zawodów w Londynie?
- Dla mnie? Chyba rozłąka z moim maluszkiem. Od kiedy zostałam mamą nie rozstawaliśmy się na taki długi okres (śmiech). A tak poważnie, nie widzę żadnych przeszkód. Wręcz cieszę się, że igrzyska odbywają się w Londynie, bo nie lubię za daleko latać.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska