Klejnowska-Krzywańska to najbardziej utytułowana obecnie zawodniczka. Ma 10 medali ME oraz 4 starty w igrzyskach olimpijskich. Liczyła, że także w 2016 r. uda się jej przedłużyć serię sukcesów. Wskazywały na to udane starty i wyniki w granicach 200 kg. Taki rezultat w ME dałby jej miejsce w okolicach podium oraz nadzieję na występ w piątych igrzyskach olimpijskich - w sierpniu w Rio de Janeiro.
Los okazał się jednak przewrotny. Zawodniczka Zawiszy nie zaliczyła bowiem rwania (86 kg) podczas rywalizacji do 58 kg w Forde. A do tego dobrze spisała się jej bezpośrednia konkurentka z reprezentacji Joanna Łochowska, która zdobyła brąz w dwuboju (204 kg). Po złoto sięgnęła Bojanka Kostowa z Azerbejdżanu (235), a druga była Rumunka Irina Lepsa (205).
Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz
Klejnowska-Krzywańska walczyła do końca. Mimo, że nie została sklasyfikowana w dwuboju, wystartowała w podrzucie, w którym - z wynikiem 111 kg - zajęła 4. miejsce. To jednak sprawia, że do - być może - jedynego miejsca dla polskiej kobiecej reprezentacji na IO najpoważniejszą kandydatką jest właśnie Łochowska.