Aleksandrowscy radni jeszcze przez rok będą pełnić swoje funkcje. Frekwencja podczas referendum w sprawie ich odwołania przed upływem obecnej kadencji wyniosła nieco ponad 17 procent. - Głosowałam z obywatelskiego obowiązku. Jeszcze nie opuściłam żadnych wyborów - powiedziała nam przed jednym z lokali wyborczych Barbara Więcek z Aleksandrowa.
W sumie, tak jak pani Barbara, tego dnia zrobiło 1754 uprawnionych do głosowania osób. Aby referendum było ważne do urn powinno jednak pójść 2438 wyborców.
- Nie został osiągnięty zakładany próg. Wybory są nieważne, a rada nie została odwołana - tłumaczył Jacek Kraszewski, dyrektor włocławskiego oddziału Krajowego Biura Wyborczego.
Spośród 1754 osób, które w niedzielę głosowały, aż 1675 było za odwołaniem aleksan-drowskiej rady obecnej kadencji.
- Według mnie, mieszkańcy nie wykazali zbytnio ducha demokratycznej formy życia społecznego. Nie wykorzystali do końca szansy wypowiedzenia się w tej sprawie. Pozytywnym momentem jest miażdżąca przewaga w głosowaniu osób, które wypowiedziały się za odwołaniem rady i tu jest nasze zwycięstwo, bo było ich o wiele więcej niż podpisało się na listach poparcia dla referendum. Spodziewam się, że teraz nastąpi jakaś reakcja i najbliższy rok będzie bardzo ciężki - komentuje Marian Szafrański, pełnomocnik komitetu referendalnego.
- Obieram wynik referendum jako sukces. Do urn poszło wiele osób, głównie zaś przeciwnicy klubu radnych "Przymierze Samorządowe“ - powiedział nam JacekJankowski, pełniący obowiązki szefa powiatowego koła Prawa iSprawiedliwości. Partia ta miała swoich obserwatorów we wszystkich komisjach wyborczych.
- Dla nas wynik referendum to trochę jak "kubeł zimnej wody na głowę“, skłania nas do szybkich, zdecydowanych działań, by przekonać do nas szerszy elektorat.Mamy pomysły, jak to zrobić i już niebawem aleksan-drowianie poznają nasze inicjatywy - dodał nasz rozmówca, uchylając się jednak od ujawniania szczegółów.
Podczas referendum została naruszona cisza wyborcza. Tuż po południu policja otrzymała informację, że w jednej z klatek budynku przy ulicy Lipowej na tablicy ogłoszeń powieszono ulotkę, w której zniechęcano do udziału w referendum. Usiłowaliśmy wczoraj skontaktować się z PiotremPrusaczykiem, przewodniczącym radymiejskiej, by poprosić go o komentarz. Nie udało się nam. Telefon komórkowy przewodniczącego milczał.
Aleksandrów Kujawski. Po referendum koło PiS wyciąga wnioski

Podaj powód zgłoszenia
W dniu 28.10.2009 o 19:07, mamka napisał:proponuje przeczytac ordynacja wyborcza i ustwy Panie Młynarczyk
mężowie zaufania nigdy nie siedzą przed urną. męzowie zaufania mogą przyglądać się głosowaniu i liczeniu głosów, ale zasada jest taka (potwierdzona prawnie), że mają wyznaczone miejsce, a przed urną siedzi przewodniczący komisji lub jego zastepca. wiem to bo bylem w komisjach ds. wyborów. co zaś do ordynacji to ustawa o referendum lokalnym jest w tej kwestii uboga. ogranicza się jedynie do możliwości prawnej. szerzej ta kwestie regulują wyjąsnienia, stanowiska PKW.
W dniu 28.10.2009 o 17:48, slytherin napisał:czekał na kogoś bez płaszcza, siedząc na miejscu przewodniczącego komisji. ciekawa utopia.
proponuje przeczytac ordynacja wyborcza i ustwy Panie Młynarczyk
W dniu 28.10.2009 o 17:16, mamka napisał:a może on czekał na kogoś kto głosował
czekał na kogoś bez płaszcza, siedząc na miejscu przewodniczącego komisji. ciekawa utopia.
W dniu 28.10.2009 o 15:10, ccc napisał:NIEPRAWDA! w dniu glosowanym w danym lokalu mogą jedynie przebywac członkowie komisji męzowie zaufania i osoby oddające głos w danym lokalu
a może on czekał na kogoś kto głosował
W dniu 28.10.2009 o 14:35, mamka napisał:miał prawo, iść i przebywać w lokalu , tak jak każdy obywatel
NIEPRAWDA! w dniu glosowanym w danym lokalu mogą jedynie przebywac członkowie komisji męzowie zaufania i osoby oddające głos w danym lokalu
W dniu 28.10.2009 o 14:35, mamka napisał:miał prawo, iść i przebywać w lokalu , tak jak każdy obywatel
tak, tylko, że osoby mieszkajace na ulicy Chpina nie głosują w MCK, ale chyba w Szkole Podstawowej nr. 1.
W dniu 27.10.2009 o 07:24, Gość napisał:Czy to prawda że Szafrański przewodniczący komitetu referendalnego przypył do lokalu wyborczego i rozsiadł się przy komisji? Kto coś wie na ten temat? Jeli to prawda to to jest skandal
miał prawo, iść i przebywać w lokalu , tak jak każdy obywatel
W dniu 27.10.2009 o 13:15, Gość napisał:ale chyba trzeba to zrobić w odpowiednim czasie, mieć zgodę pisemną burmistrza, no i nie mozna być męzem zaufania samego siebie. Co się dzieje z panem szafrańskim. Słyszałem że miał zasługi dla miasta ale potem zdaje się chorował. a teraz takie zachowanie. A dlaczego pomorska nie napisała o tym incydencie?
wiesz skoro Szafrański jest kolega partyjnym Pana Burmistrza to jaki ma problem ???.
W dniu 27.10.2009 o 11:43, slytherin napisał:to jest kuriozalne, ze on tam siedzial, ale z drugiej strony moze powołać sie na przepis art. 51 ustawy o referendum lokalnym, ktory daje prawo, aby inicjator referendum wyznaczył tzw. męża zaufania.
ale chyba trzeba to zrobić w odpowiednim czasie, mieć zgodę pisemną burmistrza, no i nie mozna być męzem zaufania samego siebie. Co się dzieje z panem szafrańskim. Słyszałem że miał zasługi dla miasta ale potem zdaje się chorował. a teraz takie zachowanie. A dlaczego pomorska nie napisała o tym incydencie?
W dniu 27.10.2009 o 11:14, Gość napisał:Prawda prawda...chciał agitację wyborczą uskuteczniać przed wydaniem ludziom kart do głosowania. SKANDAL!
to jest kuriozalne, ze on tam siedzial, ale z drugiej strony moze powołać sie na przepis art. 51 ustawy o referendum lokalnym, ktory daje prawo, aby inicjator referendum wyznaczył tzw. męża zaufania.