- Ponadto taka firma przez 10 lat nie musi płacić podatku - zachwalał wczoraj Erik Utembayew wizytując spółkę Abramczyk w Bydgoszczy (największy importer mrożonych ryb i owoców morza w Polsce).
Oferta specjalna: biznes na sandaczu
Czesława Abramczyka, wiceprezesa firmy, ambasador zachęcał do przejęcia państwowego zakładu w Kazachstanie, zajmuącego się przetwórstwem sandacza. W tym kraju łowi się 6 tys. ton ryby rocznie - to numer jeden eksportu sandacza na świecie. Kupują go chętnie w całej Europie, a najwięcej Niemcy. W Kazachstanie mają aż osiem przetwórni, bo ryb jest dużo choćby w Morzu Aralskim oraz w jeziorach. Tylko w ujściu rzeki Syr-Darii znajduje się aż 200 czystych jezior słynących z obfitych połowów.
- Współpracujemy z Kazachstanem od 10 lat, importujemy stamtąd filety z sandacza - mówi Czesław Abramczyk. - Można nawet powiedzieć, że ambasador przyjechał do nas z roboczą wizytą. Oczywiście, padła z jego ust propozycja inwestycji, ale na razie bardzo wstępna i musimy jeszcze rozważyć wszystkie za i przeciw. Żadna decyzja jeszcze nie zapadła.
"Chcemy takie autobusy"
Erik Utembayew odwiedził wczoraj także Fabrykę Autobusów Solbus w Solcu Kujawskim.
- Jestem pod wrażeniem nowoczesnej produkcji ekologicznych autobusów na gaz - opowiadał. - Solbus mógłby wybudować taki zakład u nas. W Kazachstanie gaz jest tańszy niż w Polsce.
- Pomyślimy, ale mówimy przecież o bardzo trudnym rynku i skomplikowanym prawie - komentuje Antoni Śliżak, dyrektor zarządzający Solbusu. - Trzeba też mieć pewność, że w Kazachstanie będą klienci na nasze autobusy. Jednak "pierwsze koty za płoty".
Kazachstan należy do Unii Euroazjatyckiej, w której obowiązują inne przepisy celne.
Kulczyk rozważał, ale...
Utembayew pojechał również do Sody Polskiej Ciech w Inowrocławiu. - Dlaczego akurat tam? Nasz rynek jest teraz w stanie wchłonąć 200 tys. ton sody. Gdy jeszcze żył Jan Kulczyk (zmarły niedawno właściciel Ciechu - red.), rozmawialiśmy, by zainwestował w budowę zakładu w naszym kraju. Był zainteresowany. Obecnie chcemy kontynuować temat z jego spadkobiercami - zdradza "Pomorskiej".
Firma Ciech nie komentuje sprawy.
Ambasador odwiedził nasz region w towarzystwie kazachskiego marszałka Galyma M. Amreyewa,który w województwie kyzyłorgińskim odpowiada za kontrakty biznesowe. - Jestem pod wrażeniem nowoczesnych polskich fabryk i na jakim poziomie przetwarza się tutaj żywność - mówił Amreyew. - Chcielibyśmy z wami współpracować. W tym celu powstała Izba Przemysłowo-Handlowa Kazachstan-Europa-Polska.
Dodajmy jeszcze, że koszty pracy w tym kraju są na podobnym poziomie, jak w Polsce, jednak średnia płaca jest niższa. Wynosi 400 euro, czyli 1670 zł. Minimalna jest zaś uzależniona od rozwoju danego regionu.
