Więcej informacji z kraju i świata przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
23-letni Nigeryjczyk, który próbował dokonać zamachu w samolocie z Amsterdamu do Detroit, od sierpnia do grudnia przebywał w Jemenie. Tam prawdopodobnie został przeszkolony przez członków Al-Kaidy, którzy przekazali mu materiały wybuchowe. Według telewizji CNN służby wywiadowcze USA we współpracy z władzami Jemenu próbują teraz zidentyfikować cele, które da się powiązać z nieudanym zamachem. Rozważane jest użycie rakiet Cruise, myśliwców oraz bezzałogowych samolotów szpiegowskich.
Amerykańskie władze są przekonane, że na terytorium Jemenu znalazło schronienie kilkuset członków Al-Kaidy. Mają oni w tym kraju kilka niewielkich obozów szkoleniowych, w których zwykle przebywa kilkunastu bojowników. Jeden z takich obozów został zbombardowany 17 grudnia.
Oficjalnie USA nie przyznały się do jego przeprowadzenia, ale eksperci nie mają wątpliwości, że to Amerykanie odegrali w nim kluczową rolę.