Ze słów dyrektora programowego filharmonii Cezarego Nelkowskiego, przedstawionych przepełnionej publicznością sali wynikało, że możliwość wysłuchania muzyki największych amerykańskich kompozytorów wielkich estrad XX wieku - G. Gershwina i L. Bernsteina posiedliśmy dzięki hojności sponsora - dyrektora Henryka Skopowskiego zarządzającego kapitałami PKO regionu Bydgoszcz. Wieloletnia opieka tego banku nad filharmonią zaowocowała już znakomitymi muzycznymi wydarzeniami w Bydgoszczy i stąd zapewne plakatowy tytuł piątkowego spotkania w Filharmonii Pomorskiej brzmiał: "Koncert z dedykacją".
Nie brakowało na widowni także tych, którzy dedykację tę wiązali z imieniem głównej sprawczyni filharmonicznych wieczorów muzycznych - pani dyrektor Harendarskiej, gdyż był to dzień imienia Eleonory...
Tak czy siak, koncert wywołał u słuchaczy to, co nazywa się wibracjami. Publiczność była wyraźnie bardzo ożywiona. Szef - dyrygent Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej Tadeusz Wojciechowski poprowadził całość wieczoru niebywale dynamicznie.
Soliści orkiestry i grupy instrumentalne prześcigały się w osiąganiu pełni brzmień. Grano: Georgea Gershwina Concerto in F na fortepian i orkiestrę, tegoż kompozytora znamienny poemat symfoniczny "Amerykanin w Paryżu" oraz Leonarda Bernsteina Suitę orkiestrową z musicalu "West Side Story". Oczkiem w głowie wieczoru był solista Zbigniew Raubo, wykonawca koncertu in F na fortepian i orkiestrę. Instrumentacja tego koncertu nie zawsze pozwala na wysłuchanie subtelności interpretacyjnych solisty, ale Zbigniew Raubo nie mógł się skarżyć na niedosyt braw. Sukces wypracowali wszyscy muzycy, do ostatnich pulpitów.
To piękne w orkiestrze, gdy ostatnie pulpity brzmią jak pierwsze. Brawo!
