https://pomorska.pl
reklama

Amerykański czyściec Mazura

Stanisław Brzozowski (Publikacja "Gazety Olsztyńskiej" pt. "Mazur w areszcie")
Generał zginął przed własnym domem. Na zdjęciu: miejsce zbrodni w godzinę po zabójstwie.
Generał zginął przed własnym domem. Na zdjęciu: miejsce zbrodni w godzinę po zabójstwie. Fot. Michał Sadowski, fotorzepa
Kiedy ginie policjant, złapanie winnych jest sprawą honoru całej policji. Kiedy ginie komendant policji sprawa nabiera wagi państwowej. Od śmierci Marka Papały minęło osiem lat, śledztwo w sprawie jego zabójstwa było wielokrotnie przedłużane.

Do listy osób, którym w tej sprawie postawiono zarzuty - Andrzeja Zielińskiego ps. "Słowik" i Ryszarda Boguckiego (miał zabezpieczać wykonawcę wyroku) - dołączył polonijny biznesmen Edward Mazur: Raz był już w tej sprawie zatrzymany, w 2002 roku. Zwolniony wtedy z aresztu od razu wyjechał do Stanów Zjednoczonych.
Polska złożyła wniosek o jego ekstradycję, który poskutkował, gdy w ubiegły piątek FBI aresztowało Mazura. W środę, sąd w Chicago nie przyjął od Mazura kaucji i zadecydował, że pozostanie on w areszcie na czas procedury ekstradycyjnej. Następna rozprawa 15 listopada.

Jeśli polska strona dostarczy Amerykanom czysto kryminalne dowody związku Edwarda Mazura ze śmiercią generała Papały, szanse na oddanie go są duże. Jeśli argumentacja przybierze zbyt polityczny charakter, Amerykanie będą się mocno zastanawiać.

Strzał w głowę

Marek Papała w chwili śmierci miał ledwie 39-lat. Policjant od 1979 roku, absolwent szkoły w Szczytnie i podyplomowych studiów na olsztyńskiej WSP, Komendantem Głównym Policji został w roku 1997. Był nim niecały rok. Zdymisjonowany przez Janusza Tomaszewskiego, wicepremiera i pierwszego szefa MSWiA w rządzie Jerzego Buzka miał zostać oficerem łącznikowym polskiej policji w Brukseli.

Udało się odtworzyć ostatnie godziny życia Marka Papały. W dniu zabójstwa, 25 czerwca 1998 roku, spotkał się w Wilanowie z zaprzyjaźnionym biznesmenem, Amerykaninem polskiego pochodzenia, Edwardem Mazurem. Wyszedł od niego, ponieważ miał odebrać z dworca matkę. Informacja o półtoragodzinnym opóźnieniu pociągu z Krakowa spowodowała, że zamiast na dworzec podjechał pod dom na ulicy Rzymowskiego 17 w Warszawie. Około godziny 22 zaparkował wiśniowe Daewoo Espero na parkingu przed blokiem. Otworzył drzwi auta, wyjął kluczyki i sięgnął po teczkę. W tym momencie padł strzał - jeden, z odległości 1-1,5 metra, prosto w czoło. W bryzgach krwi, z głową na kierownicy, znalazła go tam chwilę później żona, która akurat była na spacerze z psem. Widziała postać odbiegającą w kierunku zarośli. Wcześniej sąsiedzi widzieli młodego chłopaka w wieku 20-25 lat kręcącego się w tym miejscu.

Od "Siergieja" do "Baraniny"

- Marek Papała zginął przed własnym domem, który ma być ostoją bezpieczeństwa. Kto, dlaczego i jakim prawem wyręczył Boga? Wyjaśnienie tych pytań jest naszym obowiązkiem nie tylko wobec najbliższej rodziny, ale i całego społeczeństwa - mówił nad trumną generała Janusz Tomaszewski.

Pierwszą osobą, którą wiązano z tym zabójstwem był niejaki Siergiej S,. Ukrainiec zamieszany również w egzekucję trójmiejskiego gangstera "Nikosia". Nie udało się jednak udowodnić jego związku ze śmiercią Papały.

Potem pojawiały się w tym kontekście nazwiska Ryszarda Niemczyka (zabójcy szefa mafii pruszkowskiej "Pershinga") i Ryszarda Boguckiego, który stoi obecnie pod zarzutem współudziału i podżegania do zabójstwa.

Starając się o ekstradycję Edwarda Mazura z USA polska Temida przedstawiła amerykańskiemu sądowi zeznania jednego z płatnych zabójców z Pomorza Artura Z. (ps. "Iwan"). Wynika z nich, że 8 lat temu w gdańskiej restauracji, podczas spotkania z gangsterami - Nikodemem Skotarczakiem (ps. "Nikoś") i Andrzejem Zielińskim (ps. Słowik") - właśnie biznesmen Edward Mazur zlecił zabójstwo Papały za 40 tysięcy dolarów. Zlecenie "na dużego psa" miało zostać przyjęte. Mimo to propozycja ponownie została złożona w Wiedniu Jeremiaszowi Barańskiemu (ps. "Baranina").

Strzelał "Gruby"?

Dwaj uczestnicy tych rozmów nie żyją. "Nikoś został zastrzelony w Gdyni, zaś "Baranina" powiesił się w austriackim więzieniu czekając na ekstradycję do Polski w związku z podejrzeniem o to, że w 2001 roku zlecił zabójstwo w byłego ministra sportu, Jacka Dębskiego.

Do Marka Papały mógł strzelać stołeczny rezydent gangu "Baraniny" 24-letni wówczas Rafał Kanigowski ps. "Gruby" vel "Pułkownik".
- Był inteligentny, bezwzględny i bardzo ambitny. Przypisywaliśmy mu udział w dwóch głośnych zabójstwach z 1997 roku - charakteryzował go były policjant stołecznego wydziału zabójstw.

Kanigowski nie zdradzi jednak, jaka była jego rola w zabójstwie byłego komendanta. 30 września 1998 roku, kiedy ukrywał się na działce w Żabieńcu, został podziurawiony kulami, sprawców nigdy nie odnaleziono.

Ośrodek wiedeński

Edward Mazur być może jako ostatni widział Marka Papałę przy życiu. Jako jeden z pierwszych był też na miejscu zdarzenia. Widział go m.in. dziś marszałek Senatu, wtedy wiceminister spraw wewnętrznych, Bogdan Borusewicz.

- Pan Mazur był bardzo blisko związany z dawnymi służbami. Można także mówić o powiązaniu ze służbami innych krajów. Ośrodek wiedeński to teren działania wszystkich służb wywiadowczych i ośrodków gangsterskich - mówił przy okazji zatrzymania Edwarda Mazura, koordynator służb specjalnych, Zbigniew Wassermann. Papała mógł przeszkadzać w narkotykowych interesach "ośrodka wiedeńskiego".

W 2002 roku, kiedy biznesmen został zatrzymany po raz pierwszy, na specjalnej naradzie w Ministerstwie Sprawiedliwości, zadecydowano jednak o jego wypuszczeniu.

Naciski i przytyki

Prokurator Jerzy Mierzewski z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, od samego początku prowadzący śledztwo w sprawie zabójstwa mówi, że on i prokurator Andrzej Kaucz byli za przedstawieniem zarzutów Mazurowi, ale zostali przegłosowani. Odrzuca jednak, że były w tej sprawie jakieś naciski. A mówi o nich nawet prezydent Lech Kaczyński.

- Mazur ewidentnie korzystał z ochrony politycznej - powiedział w Radiu ZET Przemysław Gosiewski. W kontekście domniemanej ochrony ze strony "służb" wymienia się emerytowanego generała służby bezpieczeństwa, Hipolita Starszaka, dziś dyrektora w spółce wydającej tygodnik "Nie", Jerzego Urbana - jego jako pierwszego kazał powiadomić Edward Mazur po zatrzymaniu w 2002 - oraz generała Romana Kurnika (byłego "kadrowego" UOP) i byłego dyrektora Zarządu Śledczego Urzędu Ochrony Państwa pułkownika, Ryszarda Bieszyńskiego.
- W czasach, kiedy pan Ryszard Bieszyński kierował śledztwem, mówiono powszechnie, że jego koncepcja prowadziła do hamowania, nie zaś rozwijania śledztwa - mówi minister Zbigniew Wassermann.

Moralna odpowiedzialność

Polski wniosek o ekstradycję Edwarda Mazura amerykański sąd ujawnił, stąd nowe nazwiska w sprawie i komentarze jak ten wyżej. Politycy chętnie ich udzielają, na przykład były premier Leszek Miller powiedział, że: "Moralną odpowiedzialność za śmierć gen. Papały ponoszą ci, którzy zmusili go do ustąpienia z zajmowanego stanowiska. Bo bez wątpienia komendanta policji w służbie jest o wiele trudniej zabić niż byłego komendanta". Janusz Tomaszewski, który zdymisjonował Marka Papałę, replikował natychmiast, że "większego głupstwa dotąd nie słyszał".
Od czasu zabójstwa minęło jednak osiem lat, rząd zmienił się wielokrotnie, zarówno Lech Kaczyński (w rządzie AWS minister sprawiedliwości) jak i Zbigniew Wassermann (pełniący za jego kadencji obowiązki prokuratora krajowego) zdążyli już mieć nadzór nad śledztwem i przynajmniej pośrednio odpowiadają za dotychczasowy brak sukcesów.

Złudna może się też okazać nadzieja, że Edward Mazur zechce mówić. Jeśli jego powiązania okazałyby się faktem, a biznesmen - licząc na przykład na niższą karę za zlecenie zabójstwa, do czego oczywiście w żaden sposób się nie przyzna - zgodził się ujawnić swoje polityczne kontakty, trupy padłyby zarówno po lewej, jak i prawej stronie polskiej sceny politycznej.

Na razie Edward Mazur spędzi kilka miesięcy w amerykańskim czyśćcu. Na jego ektradycję najpierw musi się zgodzić sąd, ale ostateczna decyzja należy do amerykańskiej sekretarz stanu.

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska