Na terenie gminy jest 1057 gospodarstw rolnych. Mimo że ponad połowa obszaru gminy, czyli 13 400 hektarów, to użytki rolne, teren nie jest sprzyjający do prowadzenia takiej działalności, a to ze względu m. in. na wiosenne przymrozki, grad i suszę, którą rolnicy już widzą w swoich uprawach. Ta nawiedziła gminę także w ubiegłym roku. Wszystko wskazuje na to, że i w tym rolnicy zanotują straty w uprawach.
Konieczny monitoring
Właśnie ten temat wywołał na sali największą dyskusję. Prezes Gminnej Spółki Wodnej zauważył, że nie ma tutaj ani jednego punktu monitorującego zjawisko suszy.
- My jako spółka możemy w tym pomóc, ale też wiele może zdziałać gmina. Kilka takich powinno być. Przy ocenianiu suszy nie można porównywać sytuacji, gdzie w gospodarstwie jednego rolnika spadnie 40 litrów deszczu, a u innego, 4 km dalej, 2 litry. Mamy obecnie do czynienia z takimi zjawiskami w pogodzie, że takie sytuacje się zdarzają. Rozumiem, że stworzenie punktów monitorujących wiąże się z kosztami, ale za każdym razem jest problem, by te straty ocenić
- zaznaczył prezes Andrzej Basiński.
Do dyskusji włączył się prezes Gminnego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych w Sępólnie, Bogumił Szpojda, popierając swojego przedmówcę. Powiedział też o absurdach związanych z szacowaniem szkód i wypłatami dla poszkodowanych rolników.
- My już dawno wnioskowaliśmy, że ten system monitorowania ma się nijak. Kierownik referatu Jarosław Dera mówi, że suszy nie ma, bo Puławy nie ogłosiły [System Monitoringu Suszy Rolniczej prowadzony przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach - przyp. aut]. Rolnicy nie będą czekać ze żniwami, aż zbierze się szacowna komisja. Z tego, co słońce wypaliło w kwietniu, nie będzie plonu. A jak w jednym miesiącu popada więcej, to wniosek będzie taki: litry się zgadzają, więc suszy nie ma.
Bogumił Szpojda podkreślił też, że jeśli rolnika nawiedza kataklizm, to odszkodowanie jest mu potrzebne od zaraz, a nie dopiero po roku.
- W rolnictwie i naszej spółce jest jak na tej sali - gorąco i duszno. Atmosfera jest nie do zniesienia - podsumował prezes Basiński.
Urzędnicy celują w rolników
Z informacji przedstawionych przez kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej i Rolnictwa, Jarosława Derę, wynika, że ubiegłoroczna susza dotknęła 11 054 hektarów upraw. Komisja pod tym kątem przeprowadziła lustrację w 409 gospodarstwach. Straty oszacowano na ponad 19,6 mln zł. Powyżej 70 proc. strat w uprawach było na 875 hektarach.
- Komisja pracuje tak, jak pozwalają jej przepisy. Kwestia wypłat nie zależy od nas. Tak naprawdę te przepisy o powołaniu komisji praktycznie kończą swój bieg - burmistrz zgłasza, wojewoda powołuje komisje, dalej jest cisza - przyznał Jarosław Dera.
Franciszek Lesiński, przewodniczący RM powiedział, że był złożony wniosek o mobilny punkt pomiaru meteorologicznego, ale on też nie zna finału sprawy.
Więcej wiadomości z Sępólna i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/sepolno-krajenskie/
Oliwy do ognia dolał Stanisław Drogoś, przewodniczący Rady Powiatowej Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej przypominając o tym, że 28 lipca są wybory do Izby Rolniczej. - Nie wiem kto taki termin wymyślił, na pewno nie rolnik. To celowe zagranie urzędnicze - podsumował Drogoś, też rolnik.
Agro Pomorska odcinek 61,
