Andrzej Marach: 
- Tak, dziur mamy dużo

Wiceprzewodniczący rady powiatu Tomasz Fifielski nie owija w bawełnę. Mówi prostu z mostu o własnych obserwacjach. - Byłem na spotkaniu wiejskim w Zakrzewku - mówił. - Domyślam się, dlaczego nie ma tu dzisiaj na sesji dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych Edwina Eckierta. - Pewnie jeździ po terenie i ustawia znaki drogowe z ostrzeżeniami dla kierowców przed przełomami.

I Fifielski wcale za dużo nie mówił o tym, w jakim fatalnym stanie jest ta droga. Tylko po prostu radnym ją pokazał. Oczywiście nie zaprosił ich nagle na wycieczkę, tylko po prostu pokazał im zdjęcia. Wiadomo - obraz ma czasami większą siłę rażenia niż słowa. - Wiem, że mamy w samorządzie program naprawczy, ale tak nie może być - mówił wiceprzewodniczący rady powiatu. 
- Ale jest takie powiedzenie, jaki powiat - takie drogi. No cóż - my mamy właśnie takie!

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Fifielski przypomniał pamiętny 2011 r. - Wtedy na bieżące naprawy dróg trzeba było nagle znaleźć okrągły milion złotych.
Teraz wydaje się, że grozi nam powtórka. Fifielski obawia się, że na kolejnej sesji dyrektor Eckiert będzie musiał przedstawić radnym długą listę takich dróg, które wymagają pilnego remontu.

Dyrektora nie było, ale odpowiedzi udzielił wicestarosta Andrzej Marach, który mówił, że faktycznie jest duży problem i jest jasne, że nie można go ignorować. Jasnego komunikatu jednak nie było - co, kiedy i gdzie. Marach stwierdził jednak, że trzeba będzie możliwie szybko myśleć o doraźnych działaniach. Takich jak pozyskanie wsparcia z zewnątrz. Czytaj - samorząd będzie prosił o wsparcie inne samorządy w powiecie. - Tak, prędzej, czy później zderzymy się z tym - mówił wicestarosta.
I mimo wszystko zażartował, że nie sądzi jednak, by do remontu było całe 300 kilometrów dróg, które ma w zarządzaniu powiat sępoleński.

Dodajmy, jest tak, że pieniędzy na drogi brakuje teraz, bo swego czasu powiat wspólnie ze spółką szpitalną przeprowadził rozbudowę lecznicy. To się położyło później cieniem na finansach powiatu. A teraz, w zmieniającej się szybko politycznej rzeczywistości, nie wiadomo, jak ta lecznica zostanie sklasyfikowana. Także o tę kwestię pytał wiceprzewodniczący. Mówi się przecież o tzw. sieci szpitali, część jednostek powiatowych miałoby zostać zlikwidowanych.
- Nic nie wiemy - mówił Marach. - Wie chyba tylko sam pan minister zdrowia. Zapowiedział, że powie coś więcej 27 czerwca. Czekamy.