- Jestem dumny z przebiegu mojej służby i moich osiągnięć – mówi Andrzej Rafalski, który zastępcą komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu był od 1 grudnia 2016 roku. Wcześniej obowiązki służbowe pełnił na komendach w Inowrocławiu, Bydgoszczy i Toruniu.
A co najbardziej zapamiętał ze swojej ponad 35-letniej służby? - Z pewnością pożar w Kuźni Raciborskiej. Przeżyłem wtedy bojowy chrzest. Przez 10 dni jako słuchacze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej walczyliśmy z ogniem. To był największy pożar w Europie Wschodniej po II wojnie światowej – odpowiada bez zastanowienia.
Dwie z trzech najtrwalej zapamiętanych przez Andrzeja Rafalskiego akcji miały miejsce na terenie powiatu świeckiego. Jedna z nich to wypadek kolejowy w Twardej Górze w 1998 roku. Pociągami co prawda jechali tylko maszyniści. I nikt nie ucierpiał. Ale prawdziwym zagrożeniem była silnie trująca epichlorohydryna, którą wiózł jeden z pociągów. - Będąc na akcji nie wiedziałem, że za niespełna 20 lat trafię do powiatu świeckiego jako zastępca komendanta – wspomina Andrzej Rafalski. - Z tej służby na pewno zapamiętam wybuch i pożar w stolarni w Laskowicach. Poważnie ucierpiało tam dziewięć osób – mówi.
A jakie plany na emeryturę ma Andrzej Rafalski? - Zamierzam dalej uprawiać sport. Zwłaszcza tenis i piłkę nożną. Chcę też podróżować i robić wszystko to, na co nie miałem do tej pory czas – kwituje.