Nawet jeżeli ze względu na zmianę na stanowisku prezesa NBP doszłoby do ataku spekulacyjnego na polską walutę, to zachwianie kursu nie powinno być duże ani długotrwałe - uważają eksperci.
Spekulanci mogą próbować...
Według Andrzeja Arendarskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarczej nie można wykluczyć, że wobec tego, co się stało, spekulanci będą próbowali zarabiać na złotym. Dlatego nowy prezes Narodowego Banku Polskiego powinien zostać powołany jak najszybciej, żeby "pokazać, że ktoś stoi na straży" polskiej waluty.
Arendarski jest jednak "dobrej myśli", ponieważ - jak mówił - realną władzę sprawuje rząd, a jego skład się znacząco nie zmienił; jest też osoba pełniąca obowiązki NBP, która ma wszystkie potrzebne kompetencje, by móc interweniować.
Ekspert Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski uważa, że nie ma podstaw "do jakiegoś dłuższego albo intensywniejszego ataku spekulacyjnego na złotego". Że zmiany personalne na ogół wywołują wahania kursu polskiej waluty, ale szybko wraca on do stanu sprzed nominacji.
Rynek jest wystarczająco zabezpieczony
Według niego przekazanie obowiązków prezesa NBP jego zastępcy powinno na razie wystarczająco zabezpieczyć polski rynek.
Podstaw do niepokoju nie widzi też Komisja Nadzoru Finansowego. "W związku z tragedią pod Smoleńskiem, w ocenie Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, nie zachodzi ryzyko zakłóceń na polskim rynku finansowym" - napisano w w komunikacie.
Czytaj też: Katastrofa pod Smoleńskiem. Nikt nie przeżył.
