W Miejskiej Bibliotece Publicznej Andrzej Stasiuk był gościem Dyskusyjnego Klubu Książki, bo właśnie wyszła jego najnowsza powieść pt. "Wschód". Jej autor przyznał, że Wschód go fascynuje, ale to nie tęsknota za czasami dzieciństwa wiedzie go w tamte strony, lecz zainteresowanie ważnym obszarem świata. Po co podróżuje? - Nie jestem typowym podróżnikiem - wyznawał Stasiuk. - Interesuje mnie samo przemieszczanie, ruch, jakieś pustynie, jakieś stepy - to mnie pociąga. Dlatego ten Wschód jest taki ważny. Coś niebywałego, jak się leci nad Syberią - czarno, czarno - nie ma nic. Coś się świeci? A to pożar jest... No więc ja podróżuję chyba po jakąś nieskończoność... Nuda, pustka, samotność to dla mnie nowe doświadczenia. Jestem pisarzem, który podróżuje, ale słaby ze mnie podróżnik i przewodnik...
O Rosji mógłby mówić i mówić. Rosyjski zna lepiej niż polski, ceni wielce rosyjską literaturę i radzieckie kino. To ostatnie ogląda do dziś w domu, na przemian z amerykańskimi westernami. Jak jest w drodze, to nie ma takiego przymusu, żeby koniecznie poznawać ludzi i zakolegować się. Raczej zastanawia się, co ten kraj z nim robi? - Z moją głową, z moim umysłem - dopowiada. Czy bywa niebezpiecznie podczas tych wypraw? - Niczego takiego nie doświadczyłem - mówi. - Poza dawaniem łapówek czy aresztowaniem jednym i drugim...
Przeczytaj również: Stasiuk: - Nie jestem specjalistą od idei
Skąd u niego taki warsztat? - Szkoły żadnej nie skończyłem - śmieje się. - Nie miałem czasu. Ja po prostu lubię to, co robię. Może też dzięki polonistkom, które nie zniechęciły mnie do literatury. Zawsze dużo czytałem, podziwiałem wielu pisarzy. Słucham polszczyzny, jak nie jest rytmiczna, zmieniam.
Zapytany przez prowadzącą spotkanie Beatę Królicką, dlaczego tak dużo w jego tekstach jest motywów śmierci, odpowiada, że ma już 54 lata i czas się przygotowywać, bo nigdy nie nie wiadomo.
Nam powiedział, nad czym obecnie pracuje. - Mam w robocie trzy teksty - mówi. - Jeden o przewoźniku przez rzekę, który w czasie okupacji przewozi wszystkich - Niemców, Polaków, Żydów. To się będzie działo w rodzinnej wsi mojego ojca. Drugi tekst jest o mojej miłości do samochodów i ten ma szansę ukazać się najwcześniej, może na wiosnę. Ale jeszcze nie wiem, co z tego wyjdzie, bo czasami jest tak, że z trzech tekstów robi się jeden.
Czytelnicy mieli okazję nabyć książki i ustawić się w kolejce po autograf. Jedna z fanek przyniosła chyba wszystko, co Stasiuk do tej pory wydał, więc podpisywanie zajęło dobrą chwilę... Ale warto było czekać.
Czytaj e-wydanie »